środa, maja 19, 2010

Wycieczka z Yoko do swiatyni Saimyouji

Yoko Suematsu poznalam w 1992. Zawsze, w kazdej sytuacji, byla i jest pomocna. Niezwykle uczynna, ciekawa swiata i ludzi. Spedzilysmy razem sporo czasu, mimo ze jej dzien wypelniony jest obowiazkami. Tym razem zabrala mnie na wycieczke do swiatyni Saimyouji. Dzien byl piekny. Sloneczny i cieply. Pola ryzowe zalane woda ( tak sie ryz uprawia!)lsnily w sloncu. Przed wizyta w swiatyni wstapilysmy na lunch do malej restauracji na "sobe".Soba to kluski z maki gryczanej. Podawane sa na zimno i cieplo. Z bulionem lub bez. O tej porze w zupie znalazly sie tez ziola uzbierane nieopodal swiatyni. Podano tez herbate z ...gryki. Po japonsku-O cha soba.

Swiatynia znajduje sie kilkanascie kilometrow za Hikone. Swiatynie zbudowano w 834 na zlecenie cesarza Ninmyo w tzw. okresie Heian.

Podczas licznych wojen prowadzonych przez Nobunage Oda swiatynia narazona byla na kompletne zniszczenie; jednakze ocalala.Ogrod zalozony wokol swiatynnych budynkow jest przepieky. teren zalesiony niebosieznymi cedrami robi duze wrazenie.



Po raz pierwszy bylismy tam w 1992 roku z Szoko Ozawa i jej mezem Satohiko.

Brak komentarzy: