poniedziałek, czerwca 23, 2014

Good bye Marco

 14 czerwca opuszczamy Marco. Dom zamkniety, okiennice opuszczone.




W ogrodzie jakby na pozegnanie zakwitl znow piekny kwiat chinskiej rozy (hibiscus).
 Zatrzymujemy sie  co dwie godziny by wyprostwac sie , pijemy kawe, fotografujemy  i ruszamy w dalsza droge.
W polnocnej czesci Florydy krajobraz sie zmienia. Niewiele juz tu palm ale sosen porosnietych lianami i brodatym hiszpanskim mchem jest coraz wiecej. Wieczorem zatrzymujemy sie w Valdoscie w Georgii.I jak zwykle meldujemy sie w tym samym co "od zawsze" motelu. Marco zostalo za nami.Good by nasza "rajska" wyspo .

Przez kilka miesiecy  nie bedziemy pilnowac zachodow slonca nad Zatoka Meksykanska, nie bedziemy fotografowac pelikana na plazy. Nie bedziemy  sluchac spiewu drozda ani podziwiac eleganckiego bialego igreta spokojnie spacerujacego w naszym ogrodzie.
 
 

piątek, czerwca 20, 2014

Majestatyczny Mackinac.

Most laczacy Dolny i Gorny Michigan jest piatym co do wielkosci wiszacym mostem na swiecie. Jego dlugosc wynosi  ponad osiem kilometrow. Budowe mostu rozpoczeto w maju 1954. Do uzytku oddano go w 1957 roku. Koszt budowy wyniosl 100 milionow dolarow..
Pomysl budowy mostu nad ciesnina jeziora Michigan pojawil sie dawno, juz w polowie XIX wieku, ale z roznych powodow nie doszlo wowczas do realizacji tych projektow..



środa, czerwca 04, 2014

Noc na placu Niebiańskiego Spokoju


Nadzieja.
Napięcie.Ale ani strach ani terror nie malują ich twarzy.
Nie wiedzą jeszcze co się zdarzyć może,
Nie znają jeszcze swego przeznaczenia.

My telewidzowie ,rozparci w fotelach ,
bezpieczni w domach,
nie wiemy również, tylko przeczuwamy…

Oczekiwanie .

Na co tam czekają?
Na wolność ? Na uznanie praw czlowieka?
Na gest zrozumienia ze strony czerwonych Matuzalemów?

Na cóż mają nadzieję?
Na gest litosny współczesnego Heroda,
 który nie używa miecza,
tylko gazów łzawiacych, karabinów i czołgów?

Mają nadzieję, że świat zakrzyknie przeciwko zbrodni?
Może  wierzą,
że we współczesnym świecie masowy mord nie jest możliwy?

Studenci, robotnicy , chłopi z przepaskami
przeciwko armii chronionej  hełmami ze stali.
Ręce z transparentami “ZADAMY WOLNOSCI”
Przeciwko zbrojnym w karabiny rękom.
Kruche barykady, jak z chłopięcych zabaw,
Przeciwko czołgom.
Swiat i my patrzymy na plac pekiński wstrzymując oddechy.
Niemy świat i my oniemiali ze zgrozy  czekamy.
Akcja.
Atak .

Huk wybuchów,  łoskot karabinów, łomot ciężkich czołgów.
Krew. Ogień.
Krew, cierpienie,śmierć. Mord. Zbrodnia.

Krew na placu Tienanmen .
Tragedia Niobe na nowo ożyła.
Tej nocy Niobe ma twarz chińskiej matki.

Statua Wolności w Paryżu i jej siostra w Stanach
stoją nieporuszone ,obojętne, kamiennie spokojne.

Statua na placu w Pekinie
Ma twarz chińskiej dziewczyny.
Zawiązane oczy.
Skazana na śmierc
Będzie zamordowana tej nocy.
Na placu Tienanmen
Na placu Niebiańskiego Spokoju .
4 czerwca 1989 roku.
Ten wiersz napisałam pierwotnie po angielsku na konkurs poetycki ogłoszony przez uniwersytet w Camberze (Australia) . Potem przetłumaczyłam. Był opublikowany między innymi w Przekroju ( wówczas jeszcze z siedzibą w Krakowie)w “Okienku z wierszem”.