wtorek, grudnia 15, 2009

Przez morze Marmara do Istambulu.

Jest dwunasty dzien naszej tureckiej wyprawy. 14 go pazdziernika.Sroda. Pogodny ranek. Jedziemy wzdluz brzegow morza Marmara . Dojezdzamy do zatoki Izmit. Promem przedostajemy sie do Istambulu. W miescie ruch duzy.



Zatrzymujemy sie w poblizu dawnego hipodromu rzymskiego.




Potem idziemy do Blekitnego Meczetu.


Wieczorem spotykamy sie z Serpil i Halukiem . Towarzyszy nam tez mama Serpil. Elegancka pani, ktora poznalam w Hancock, Michigan. Jedziemy przez oswietlone, ruchliwe miasto na kolacje do restauracji "Posejdon" nad Bosforem.


Doskonale jedzenie.Niestety jak zwykle nie potrafie sobie przypomniec co jedlismy i jak sie nazywaly potrawy. Moze zapytam o to Serpil?

piątek, listopada 20, 2009

W grobowcu krola Midasa.

W drodze z Ankary do Bursy znalezlismy sie w miejscu, gdzie kiedys byla starozytna Frygia.
Zatrzymalismy sie w Gordion. To tam Aleksander Macedonski przecial slynny wezel. I od tamtej pory do jezyka polskiego ( i nie tylko!) weszlo wyrazenie "przeciac wezel gordyjski

Krol Midas jest postacia historyczna.My jednak pamietamy go glownie z mitu greckiego. Krol byl wielki i potezny i nigdy syty bogactwa. Kiedy Zeus zwrocil sie do krola z pytaniem co moglby uczynic by wynagrodzic Midasa za jego zaslugi, ten odparl ze chcialby by wszystko czego dotknie zamienialo sie w zloto.I tak sie stalo. Bog sprawil ze czegokolwiek krol dotknal zamienialo sie w zloto. W efekcie Midas otoczony przedmiotami ze zlotego kruszcu umarl z glodu i pragnienia. Chleb, wino i woda zamienialy sie zloto. Teraz grobowiec, w ktorym spoczal przed wiekami odwiedzaja turysci z calego swiata. Czy ktokolwiek z nich zazdrosci mu bogactwa i umiejetnosci przemiany wszystkiego w zloty kruszec?

poniedziałek, listopada 16, 2009

Ankara. Dzien 10.





Docieramy do stolicy po poludniu. Najpierw zwiedzamy miasto w stylu "na prawo prosze panstwa jest pomnik Ataturka...a na lewo widzimy..." Ale po poludniu wyruszamy na prawdziwe zwiedzanie ( za ekstra oplata). Zawioza nas do mauzoleum Ataturka, bohatera narodowego. Slusznie uznany jest za tworce nowoczesnego, zwroconego ku zachodowi, kraju. Ataturk, ktory dowodzil na Galipoli i cudem uszedl smierci wzial wladze w swoje rece w chwili, kiedy panstwo otomanskie chylilo sie ku upadkowi. Mysle ze kult jednostki czyli Ataturka jest niemal taki jak innych znanych dyktatorow. Z tym ze zadnemu z nich nie udalo sie trwac na piedestale tak dlugo; moze kult Mao jest porownywalny?

sobota, listopada 07, 2009

Z Kapadocji do Ankary.Dzien 10





Z Asakaray jedziemy do stolicy.Stajemy by z daleka zobaczyc mazoleum Ataturka. Odwiedzamy muzeum archeologiczne "Muzeum Anatolijskie. Duzo ciekawych eksponatow, kamienne tablice przedstawiajace dzieje Gilgamesza.

środa, listopada 04, 2009

Kapadocja . Dzien 9



Zwiedzamy podziemne miasto. Wchodzi sie w waski tunel . Z zewnatrz nic nie wskazuje na to ze pod ziemia jest cala duza osada. Przemyslne wydrazone przejscia, miejsca do ucieczki, "dziuple' skalne. Nie wchodzilam zbyt gleboko. Mam niekiedy napady klaustrodfobii, wolalam nie ryzykowac. Przesiedzialam w kawiarni-restauracji prowadzac rozmowe ze Szkotem ( okazalo sie ze jest nauczycielem angielskiego-woluntariuszem. Mielismy wiec wspolny temat- wymienilismy doswiadczenia (nota bene uczy tez Polakow. "Na wagarach byla tez mila Pani, Brytyjka.Siedzielismy przy tureckiej herbatce.

poniedziałek, listopada 02, 2009

Konja-Kapadocja. Turcja dzien 8



Jest 10 pazdziernika 2009. Wielki dzien. 50 lat temu bralismy slub w kosciele w Kluczborku.Tez byla sobota. Wieczor tego dnia spedzimy w Kapadocji. Pragnienie zobaczenia tego miejsca przywiodlo nas do Turcji.
Po drodze z Konji wstepujemy do Agzikarahan caravanserai.

Niezwykly to zajazd z czasow sredniowiecznych dla przejezdzajacych karawan. Przez trzy dni podrozni handlarze mogli odpoczywac w takch zajazdach. Rozmieszczone byly w odleglosci okolo 25 kilomentrow od siebie.

Zatrzymujemy sie nastepnie w wiosce Goreme. Zwiedzamy "Otwarte muzeum".


Ogladamy koscioly w jaskiniach z freskami rownie pieknymi jak w kosciolach wloskich. Podobno bylo tych kosciolow ok.200 tysiecy. Niektore byly male, moglo sie pomiescic tylko kilkunastu wiernych. Tu tez w jaskiniach mieszkali. Chrzescijanie chronili sie przed przesladowaniami Rzymian. Kapadocja to nierealna kraina. Wydaje sie ze powstala tylko w wyobrazni. Ale ona istnieje. Kapadocja posiadla krajobrazy jak ze snu, nierealne.

Denizli-Konya. Turcja -dzien 7

Jedziemy na wschod.Mijamy jezioro Acigoy. Sady czeresniowe, pola opiumowe.Gory. Gory. I wreszcie Konya, uznana za najbardziej konserwatywny region w Turcji. Po zajeciu pokoju wychodze z przewodniczka i kilkoma osobami z grupy do muzeum slynnego poety i filozofa sredniowiecznego Mavlany.

Muzeum miesci sie w meczecie. Dziedziniec. W jednym z pomieszczen wystawa tanczacych Derwiszy. Karol odpoczywa w hotelu.

Kusadasi,Pamukkale,Denizli.Dzien 6.




Pejzaze. Winnice,Drzewa oliwne."Greek Meander". Piekna, fascynujaca starozytna Afrodisia. Muzeum pelne plaskorzezb antycznych. Wykopaliska w znakomitym stanie rozrzucone w poblizu wsi Geyer. Wyprawa do Pamukkale zjawiskowego pejzazu i kolejnego antycznego miasta Hierapolis.Wczoraj po wizycie w domu-kosciele Matki boskiej odwiedzilismy wies Sirinc(z)e. Tradycyjnie wioska chrzescijanska. Schronionao sie tu przez przesladowaniami. Hoduja winogrona- 110 odmian. Malownicza wiec, wysoko w gorach. Warto dodac, ze Turcja jest samowystarczalna jezeli chodzi o produkcje zywnosci.Jest tez odmiana miodu, ktorego nadmierne spozycie moze zabic."Anzar"

czwartek, października 29, 2009

Efez . Turcja-dzien 5

Efez (grecki Ἔφεσος)polozony jest na zachodnim wybrzezu Anatolii.
Miasto bylo znane z powodu slynnej swiatyni Artemis, ukonczonej w 550 roku p.n.e., Swiatynia uznana byla za jeden z osmiu cudow antycznego swiata.
Niestety zaburzona zostala w 401 roku przez zbuntowany tlum pod wodza sw.Jana Chryzostoma.Cesarz Konstantyn odbudowal miasto, ktore potem w wyniku trzesienia ziemi znow zostalo czesciowo zniszczone.
Efez jest wymieniony w Nowym Testamencie, a nawet przypuszcza sie, ze Ewangelia Sw. Jana pisana byla w Efezie. Wg licznych przekazow Swiety Jan wraz z Maria, Matka Boska schronili sie w okolicy Efezu.


Kusadasi miasto nad morzem Egejskim jest miejscem, do ktorego przyplywaja ogromne statki przywozace tysiace turystow. Na dzien opuszczaja swoje luksusowe kabiny i jada zobaczyc Efez. Inni przyjezdzaja autobusami. Efez jest jak magnes, ktory przyciaga turystow. Kiedys byl stolica 500 miast obecnej Anatolii. Tu zbudowano teatr na 35 tysiecy widzow.
Imponujaca biblioteka, niegdys rownie slynna jak aleksandryjska do dzis swiadczy o bogactwie Efezu i o zainteresowaniach jego mieszkancow.

środa, października 28, 2009

Canakkale. Troja.Turcja -dzien czwarty




Troja. Homer poruszyl wyobraznie ludzka tak dalece, ze po dzis dzien czyta sie jego dwa eposy.Do dzis mowimy o Homerze. I po dzis dzien nie wiemy czy istnial naprade. Siedem miast spiera sie o to gdzie sie urodzil (m.in. Smyrna, obecny Izmir). Ow rapsod , zyjacy(?) w osmym wieku przed nasza era odniosl chyba najwiekszy sukces literacki w historii. Opisal ostatnie miesiace dziesiecioletniej wojny Troi (Ilium) z innym panstwami greckimi. Troja, od drugiej polowy XIX w. niemieckiemu badaczowi Heinrichowi Schliemanowi , zawdziecza "powrot do zycia'. Na skutek dziejowych wyrokow dawne Ilium znajduje sie w rejonie Canakkale w Turcji. Tlumy turystow przyjezdzaja by zobaczyc miejsce, ktore uwiecznil niepismienny poeta. Homer spiewal o Troi, a owa dramatyczna historie podobno spisal juz ktos inny, Ogladamy Troje z VI w.p.n.e. Dowiadujemy sie, ze w tym samym miejscu bylo osiem innych miast. Jedne burzono podczas wojen, o potem inne budowano na nowo. Dzis stajemy na gruzach owych dziewieciu miast. "Co po nas zostanie" zapytalam wspoluczesnika wycieczki. "Luki Mc Donalda" odpowiedzial. Ale czy Mc Donald bedzie mial swego Homera?
Stojac na gruzach Troi nie moge oprzec sie mysli, ze teraz w tym momencie w swiecie dzieja sie rzeczy rownie okrutne jak opowiedziane przez Homera. Miasta obraca sie w perzyne. Kto to opisze? A moze trzeba dac ogloszenie "HOMER potrzebny od zaraz"?

poniedziałek, października 26, 2009

Gallipoli. Piekne Pole? Turcja -dzien trzeci .

Jest 5 pazdziernik 2009 pogodny i cieply. Morze Marmara lsni w sloncu. Jakze pieknie i spokojnie jest tu pod blekitnym niebem. Zatrzymujemy sie na cmentarzu "Anzec" w Gallipoli. Jeszcze jeden z wielkich cmentarzy swiata upamietniajacy ofiary I Wojny Swiatowej. W Europie znana jest ta bitwa jako bitwa o Dardanelle. W Turcji jako "Canakkale Savaszlari". Jak twierdza historycy dopiero udzial w tej bitwie dal poczucie "narodowe" Australijczykom i Nowo=Zelandczykom.Umierali pod wlasnym flagami? Bitwa na polach Gallipoli byla bezwzgledna walka o Dardanelle. Trzeba bylo znalezc przejscie do waznego sojusznika koalicji antyniemieckiej.Wg niektorych zrodel ofiarami tej walki bylo pol miliona zolnierzy. Umierali z ran, niszczyla ich dezynteria, smiertelne ukaszenia komarow. Na wzgorzach nad Dardanellami w bitwach padlo sto tysiecy. Trudno wyobrazic sobie co sie tu dzialo przez wiele miesiecy od 25 kwietnia roku 1915 do 9 stycznia 1916. 25 kwietnia jest swietem narodowych w Australii i Nowej Zelandii. 25kwietnia 1915,kilkanascie statkow wojennych przybilo do wybrzeza wraz z zolnierzami przybylymi z odleglego kontynentu.Byli to "ochotnicy".Walczyli pod dowodztwem (wowczas )Admirala Winstona Churchila.Po przeszlo osmiu miesiacach brytyjczycy wycofali sie. Ataturk ( dowodzil) oglosil zwyciestwo. To bylo krwawe zwyciestwo. Osiemdziesiat tysiecy Turkow zginelo na tych polach.




Ten cmentarz zbudowano dopiero niedawno.Do dzis w Australii zyje jeden z uczestnikow bitwy. Ma 102 lata. Inny zmarl kilka lat temu. Mial 107 lat i raczej rzadko te bitwe wspominal. Czy jest w tym cos dziwnego? Kto chce opwiadac o piekle, ktore przezyl, kiedy tysiacom innych sie nie udalo?


Gallipoli. Po turecku znaczy piekne pole.

sobota, października 24, 2009

Palac Dolmabahcze.Istanbul-dzien drugi


Zwiedzenia palac Dalmabahce zalecil nam znajomy dr.Nurhan , byly profesor uniwersytetu w Michigan a obecnie prof.na uniwersytecie w Istanbule.Z hotelu zeszlismy w dol nad Bosfor,dotarlismy do palacu i stanelismy w dlugiej kolejce po bilety. Widzielismy wczesniej zmiene warty przed palacem-muzeum. Palac imponujacy! Budowano go w latach 1843-1856 . Architekt Garabet Balyan (Ormianin) zrobil projekt palacu na zamowienie 31 sultana Imperium Otomanskiego Abdulmecida . Ewidentny jest wplyw sztuki europejskiej.Style wymieszane dosc swobodnie(neoklasyczny, barok, rokoko i styl otomanski).
Zanim weszlismy do srodka czekalismy czas jakis .Wreszcie sie nami zajela mloda , dobrze wladajaca angielskim przewodniczka. Wnetrze zrobilo duze wrazenie. Ogrom! Bogactwo.Wschodni przepych. Powierzchnia palacu 45 tys. metrow kwadratowych.Koszt 5 milionow ott.zlotych funtow (=35 ton zlota!14 ton na dekoracje (zlote listki na suficie).Przed ukonczeniem palacu sultan z rodzina mieszkal w Topkapi. W nowym palacu mieszkalo kolejno szesciu sultanow do 1924 czyli do obalenia kalifatu. Zmarl tu Ataturk w 1938.
W hollu olbrzymi kandelabr z bohenskiego krysztalu,750 zarowek klatka schodowa krysztalowa.Dywany bogate, obrazy rozne (lepsze, gorsze), bogate meble a nawet skora olbrzymiego niedzwiedzia, podarunek rosyjskiego cara.Przemierzamy pokoje urzednikow, sypialnie sultana. Harem. Lazienki. Pokoj, w ktorym zmarl Ataturk. Zegar w jego pokoju , malym i skromnym nastawiony jest na godzione 9:05. Zmarl o tej godzinie 8 listopada 1938 roku.
Niestety nie mozna bylo w palacu fotografowac. Ale ogrody, tak.


Po poludniu poszlismy na obiad zaproszeni przez N.
Jedzenie bylo pyszne i ladnie prezentowane.


Podczas rozmowy okazalo sie, ze Nurhan byl kolega szkolnym kolega Orhama Pamuka,tureckiego laureata Literackiej Nagrody Nobla w 2006 roku. Siedzieli w jednej lawce.
Na dodadek tego wszystkiego bylo pieknie. Okna restauracji wychodzily na wode.Siedzielismy nad srebrzyscie polyskujacym Bosforem, po ktorym plywaly labedzie i biale lodzie. A nieopadal (prawie!) jak "na wyciagniecie reki byl drugi kontynent.Azja.



Wieczorem (z innym znajomym, Halukiem)pojechalismy do jednej z eksluzywnych dzielnic miasta.Tam miesci sie kosciol katolicki. Tego wieczoru odbywala sie tam niezwykla uroczystosc. Msze celebrowal biskup Istambulu.Jak nam powiedziano do tego kosciola chodza tez muzulmanie, by posluchac koscielnej muzyki i uczestniczyc w podnioslym misterium.Nie spodziewalam sie, ze bedac w muzulmanskim kraju zostane zaprowadzona do katolickiego kosciola. Raz jeszcze przekonalam sie jak malo wiem/wiemy o swiecie.

środa, października 21, 2009

Pierwszy wieczor w Istanbule


Ladujemy na lotnisku imienia Ataturka (przylatujemy czeskim samolotem z Pragi). Oczekuje na nas Haluk. Poznalismy go przed paru laty w Hancock, Michigan. Jedziemy przez miasto . Droga w pewnym momencie prowadzi wzdluz Bosforu. Mijamy targ rybny.

Mijamy duza grupe mezczyzn. Kazdy z wedka. Jak potem powiedzial nam znajomy ilosc lowiacych ryby okresla stan gospodarki. Im wieksze bezrobocie tym wiecej wedkarzy. Logiczne, nieprawda?

Meldujemy sie w hotelu Taslik .


Mamy piekny widok na Bosfor z balkonu naszego pokoju.Wieczorem jedziemy zobaczyc Istanbul "by night". Duzo swiatel, duzo ludzi, duzo restauracji. Haluk zna miasto . Tu sie urodzil i mieszka z przerwami na wyjazdy do USA. Zaprasza nas na kolacje. Jest tez jego przyjaciel,ktory przyjechal z wizyta "do domu" . Od kilkudziesieciu lat mieszka w USA.

Jemy kolacje w restauracji znajdujacej sie poblizu meczetu , cerkwi i synagogii.