czwartek, marca 31, 2016

Opowiesci na Wielkanoc.


„A ty mnie na wyspy szczęśliwe zaprowadź” pisał kiedyś Gałczyński.
Wybierzmy się  na Wyspę. Wielkanocną.
Na tej tajemniczej wyspie, należącej  do Chile, stoją  kamienne posągi, które do dziś kryją sekrety dawnych jej mieszkańcow .
W 1722 holenderski admirał i jego załoga byli pierwszymi Europejczykami , którzy  dopłynęli do wyspy , którą uważali za bezludną.
Jak się jednak okazało była zaludniona  przez około dwanaście tysięcy ludzi. Holenderska załoga doliczyła się też tysiąca przedziwnych posągów. Każdy z nich mierzył ponad trzy metry wysokości. Największy z nich (jak teraz wiadomo) ważył około dwieście ton. Do dziś nie wiemy jak wyrzeźbiono te gigantyczne popiersia o dużych nosach i ogromnych uszach, w jaki sposób je rozmieszczano na wyspie, ani kto był ich twórcą.
Mieszkańcami wyspy najpewniej byli przybysze z Południowej Ameryki, przypuszczalnie Indianie boliwijscy znad jeziora Titicaca. Jak się na wyspę dostali? Tego również właściwie nie wiemy. Thor Heyerdale norweski badacz  odbył podróż z Biliwii swoją łodzią Kon Tiki, by przekonać się czy taka podróz była możliwa przed wiekami.

Inna teza głosi, że Wyspę Wielkanocną zasiedlili mieszkańcy Polinezji, wysp z Mórz Południowych.

Wyspę nazwano Rapa Nui czyli Wielki Kamień . Posągi, rzeżbione z wulkanicznego tufu , które różnią się tylko wielkością , były umieszczane przy nagrobkach. Widocznie miały strzec rodziny zmarłych przed złymi duchami. Czy ustrzegły?
Jak dowodzą badacze  w XVIII wieku mieszkańcy wyspy na skutek głodu  i walk plemiennych w większości wyginęli. 
Obraz wyspy z czasu kiedy zobaczyli ją francuscy i brytyjscy podróżnicy znacznie różnił się od tego co zobaczył wcześniej holenderski admirał.  Z początkiem XVIII wieku była to zasobna wyspa. Pod koniec wieku pola leżały odłogiem, lasy były wycięte a w licznych miejscach znaleziono dowody na  kanibalizm.

W XiX wieku na wyspę przypłynęli handlarze niewolników, a kiedy tuż po nich dotarli tu misjonarze na wyspie ocalało  zaledwie 111 osób.

Z pewnością historia wyspy  dowodzi, że była to wyspa tajemnicza, ale nie wyspa szczęśliwa. Ale jest to wyspa Wielkanocna więc w okresie poprzedzającym to wielkie święto chrześcijańskie warto o niej wspomnieć. Jak głoszą bowiem przekazy w czasie Wielkiej Nocy dokonano jej odkrycia .

 *      *      *
Być może świat nic nie wiedziałby o małej miejscowości na zachodnim wybrzeżu Kanady, gdyby nie oryginalny  pomysł uświetnienia stulecia powstania policji regionalnej . Miasteczko Vegreville o liczbie dziesięciu tysięcy mieszkańców znalazło się   na mapie turystycznej Ameryki Północnej z powodu ...pisanki wielkanocnej.
Naturalnie, nie jest to typowa pisanka. Jest to największa pisanka na świecie a  została skonstruowana według komputerowego projektu amerykańskiego profesora Ronalda Resh z uniwersytetu w stanie Utah.
* * * 
Jak do tego doszło? By uczcić stulecie powstania specjalnej królewskiej policji (Royal Canadian Mounted Police) w Albercie,  w 1973 roku ogłoszono konkurs . Napłynęło wiele projektów. Jednakże wygrał pomysł budowy pisanki. Mieszkańcy miasteczka, w ten sposób rownież zamierzali uświetnić rocznicę osadnictwa ukraińskiego w okolicach Edmonton w Albercie.
Pisanka jest ogromna . Ma blisko osiem metrow długosci, pięć i pół metra szerokości a waży 1360 kilogramów.
Dominują trzy kolory brąz, złoto i srebro. Brązowy kolor symbolizuje „dobrą ziemię”, którą osadnicy uprawiają i uzyskują plony. Złoto oznacza powodzenie i szczęście. Natomiast  trzyramienna gwiazda symbolizuje Trójcę Swiętą i  ma przypominać o wierności tradycji chrześcijańskiej .
Na tym niezwykłym pomniku umieszczono napis w czterech językach. Angielskim, francuskim, niemieckim i ukraińskim.
 „Ta pisanka symbolizuje harmonię, żywotność i kulturę mieszkańcow i jest  dedykowana z okazji stulecia Kanadyjskiej Policji Królewskiej(Royal Canadian Mounted Police), ktora przyniosła pokój i bezpieczenstwo tej wielkiej wielokulturowej społeczności kanadyjskiej”.
* * *
Trudno mi w to uwierzyć, ale w marcu mija już piec lat od czasu kiedy
zaczęłam opowiadać Czytelnikom”Polonii Life” o swoich podróżach, o ludziach spotykanych w drodze, o swoich zachwyceniach , zdumieniach czy  zaskoczeniach nieoczekiwanymi zdarzeniami .
W ponad pięćdziesięciu reportażach i esejach pisałam o krajach, które odwiedziłam , o miastach, w których wydeptałam swoje ścieżki, o ludziach, których podczas swych podróży poznałam , o zwyczajach
odmiennych a przez to interesujących.
Opowiadałam o przedziwnych , nieoczekiwanych spotkaniach, o nawiązanych przyjaźniach , o spektaklach, w których uczestniczyłam , świątynnych festiwalach. Zdjęcia, ktore robiłam miały oddać piękno krajobrazow, architektury, malarstwa. Wiem, jednak, że żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać pełnego piękna pejzażu. A  jak na przykład  można wiernie opisać  smak i zapach egzotycznej kuchni?

* * *
Zastanawiałam się o czym mam pisać w marcowym „Obrazku” w 2008?
Ponieważ jest on  „rocznicowy ” więc powinien być inny niż wszystkie poprzednie.  
Zawsze pisałam o miejscach, które  razem z mężem odwiedzaliśmy. Opisując je wracałam wyobraźnią do tego co się zdarzyło.
Wyjątkowość mojej dzisiejszej opowieści polega na tym, że na Wyspie Wielkanocnej nigdy nie byłam. Nie byłam też w Vegreville.
I nie wiem czy kiedyś do tych miejsc się wybiorę. Ale czy to wiadomo”co komu pisane”?
Bo czy jeszcze kilkanaście lat temu wyobrażałam sobie, że będę wspinać się na chiński mur, że będę słuchać hawajskich gitar na hawajskiej wyspie Maui, albo, że uda mi się zobaczyć prawdziwą pandę  w Chinach a w moim florydzkim ogrodzie będę obserwować zieloną iguanę, która z największym spokojem zjada  liście i kwiaty bugenwilli?
 

niedziela, marca 27, 2016

Wielkanoc 2016

 


Pisanki "domowego zdobienia", babka domowego pieczenia. Kroliczek w altance wsrod kwitnacych wisni przylecial z Japonii. To prezent-kartka z zyczeniami od Szoko Ozawy. Poznalysmy sie w Hikone w 1992...


A w ogrodzie? Zakwitly orchidee!
 




 

 

sobota, marca 19, 2016

Kilka dni nad Atlantykiem

Pomiedzy 13do 17 marca 2016 "bawilismy " nad  Atlantykiem.  Powodem naszego wyjazdu byla konferencja, w ktorej uczestniczyl Karol. Kosztowalo go to sporo pracy (przygotowal referat) ale przynioslo tez satysfakcje. Referat wzbudzil zainteresowania  a referent mial poczucie dobrze spelnionego obowiazku 'Ku chwale swiatowej nauki". "Swiatowej" bo konferencja byla "miedzynarodowa"
A ja ? Mialam kolejne wakacje nad Atlantykiem. Woda tam nieco zimniejsza ale OCEAN to przeciez nie to samo co "zatoka"...Czyz nie?

Dzien Pierwszy.





Na plazy  podziwialam jak zwykle dzieci i ptaki:-) 
 
 Dzien Drugi:
 

  
 Atrakcyjna byla  wizyta w  Cocoa  City. By sie tam dostac trzeba bylo przjechac trzy imponujace mosty przerzucone przez  ogromne Banana River, Indian River i  rzeczke  Snykes .
 






czwartek, marca 10, 2016

Zyczenia urodzinowe ...

Darku,
niech w radosci i szczesciu
dalsze uplywaja lata...
czego Ci zyczymy;
                                            Mama i Tata




sobota, marca 05, 2016

Nad brzegiem morza ...

 
Nad brzegiem morza stoimy bez slowa  w krag sloneczny  wpatrzeni . 
 
 Wiemy, ze tylko chwila, a slonce  sie schowa,  w odmetach morskich morskich zatonie.
 
 




I juz go nie ma, tylko niebo plonie...


Zmierzch wkrotce zapadnie a potem noc ciemna...
Ale jeszcze swiatlosc lsni rozowo...

 choc wkrotce i ona za sloncem steskniona,  zatopi sie w toni.


     Nad brzegiem morza stoimy bez slowa  w krag sloneczny  wpatrzeni . 
                  Wiemy, ze tylko chwila, a slonce  sie schowa,  w odmetach morskich zatonie. 
I juz go nie ma, tylko niebo plonie... Zmierzch wkrotce zapadnie ...
 
                                       Ale jeszcze  swiatlosc zlociscie- rozowa barwi niebo...
                                       choc wkrotce i ona za sloncem podazy steskniona, zanurzy sie w toni...
A potem zapadnie noc ciemna.