czwartek, lipca 28, 2022

 Wyznanie                          

Przeszło lat pięćdziesiąt kocham Cię niezmiennie

  w dni słoneczne pod błękitnym niebem

 w czasie sztormów i snieżnych zamieci.

Wtedy  kiedy ciężkie, ciemne chmury nie dają żadnej nadziei

że  dni nam zajaśnieja, zablysną  na nowo…

Kocham Cię przeszło lat piędziesiąt niezmiennie

w skwarze południa i w chłodach północy

w namiocie  w Mestre i tym nad Kanionem ,

w pokoju hotelowym gdzieś nad Pacyfikiem,

w naszym ogrodzie w domu nazwanym “północnym”,

 gdzie czasem pojawia sie piękna zwinna sarna,

a “chipmunk” skacząc po trawie jak mała pileczka

do karmika biegnie .

Podziwiając  bujnie kwitnącą bugenwillę ,

sluchając śpiewu drozda,ciesząc się pięknem kwiatów pomarańczy

wiem , że moja miłość dzisiaj jest taka jaka byla kiedys.

Chcę Ci wyznać to dzisiaj , w przedzień Twych urodzin.

Moja mlodziencza  miłość  wciąż jest z tutaj z nami.

Ale  kiedy czas minął?

Gdzie  ten czas się podział?

Hancock, 28 lipca 2010 

wtorek, lipca 19, 2022

Minelo 60 lat...

 

Mama odeszla...

Lipiec byl piekny tamtego roku.Cieply i sloneczny.
Moja Mama umarla w czwartek, 19 lipca 1962. Miala  52 lata. 


W ow czwartek, w poludnie prosila jeszcze o truskawki. Przynioslam je. Skosztowala. Powiedziala ze dobre. Usmiechnela sie.
Rozmawialam z lekarka. "To Jej ostatnie chwile" i jakby na pocieche dodala "Przestanie sie meczyc". "Moja Matka jest tez ciezko chora, stan jest beznadziejny. Jestem lekarzem i nie potrafie Jej uratowac. Czy Pani rozumie moj dramat?"
Zblizala sie polnoc, kiedy Mama odeszla . Bylismy przy Niej oboje. I to, ze bylismy z Nia do konca bylo i jest dla mnie pewna ulga.