piątek, marca 10, 2023

 

Urodziny

Byla sroda, 9 marca 1960 roku. Dzien byl pogodny, slonce przygladalo sie w kaluzach pozostalych po roztopionym sniegu. Wybieralam sie na seminarium magisterskie. Ale zamiast na Uniwersytet pojechalismy do szpitala.

Po polnocy urodzil sie nasz syn. Dariusz Michal. Pamietam tamten dzien i noc. Pamietam tamta radosc i ten obezwladniajacy niepokoj. I pielegniarke, ktora mowila uspakajajaco: "Niech Pani sie nie martwi. Dziecko nie sinieje tzn. ze jest dobrze!". Lekarz tez mnie uspakajal i zapewnial. "Bardzo czesto dzieci urodzone przedwczesnie sa utalentowane". Ani lekarz ani pielegniarka z tamtego szpitala nie wiedza, ze po tylu latach ich pamietam! Kiedy wreszcie wrocilismy do domu (Darek pierwsze tygodnie zycia spedzil w inkubatorze )Karol polozyl syna na tapczanie i cichutko zagwizdal. Dziecko poruszylo sie i spojrzalo na niego. "Popatrz, poznaje mnie". To bylo tak dawno, a pamietam to tak jakby to bylo wczoraj.

Swiat widziany z wysoka wydawal sie z pewnoscia wart uwagi!

Ksiazka towarzyszyla mu od "zarania dziejow".


Obchodzilimy uroczyscie pierwsza rocznice urodzin.

Wakacje w Rabce dla poratowania zdrowia . Mikroklimat mial zwalczac chroniczne anginy!

Takze urocze wakacje "pod strzecha" w Podolinie w Gorach Sowich, na Dolnym Slasku dobrze zapisaly sie w pamieci.

Kiedy kilka lat potem jechalismy nad Morze Czarne Darek zapytal "Kiedy znowu pojedziemy na wakacje do Podolina". No wlasnie, moze kiedys warto by bylo tam wrocic? Ale czy bedzie to tak jak wtedy? Smieszne pytanie. Heraklit uczy nas, ze wszystko plynie i nigdy nie wchodzi sie do tej samej rzeki. Panta Rei...Czy czas uplywa szybciej niz woda w rzece? Czasami mysle, ze tak...Zwlaszcza z okazji kolejnych rocznic...

2 comments:

Mona said...

piekne wspomnienia...tez ma trochę takich zdjęć do , których lubię wracać (jak dobrze ,ze są ! )
To chyba najlepszy prezent dla syna..takie wspomnienia napisane przez mamę :) Pozdrawiam..

Ryszarda L.Pelc said...

Pani Mono,
Dziekuje za sympatyczny komentarz.