niedziela, maja 23, 2010

Hikone w deszczu i kolacja u pp.Yamamoto

Niedziela byla wietrzna i deszczowa.Wszystko zgodnie z prognozami. Spedzilismy wiec przedpoludnie leniwie; co oznacza, ze nie bylo zadnych wycieczek, zwiedzania, spacerow. W naszym domu tez cicho. Spora grupa studentow wyjechala wczoraj. dzisiaj przyjechali nowi.
O czwartej Michiko zabrala nas do siebie.


Znamy Jej dom i meza od 2005 roku. Poznalismy tez Jej Matke, ktora niestety zmarla kilka lat temu.
Tadashi pracuje na uniwersytecie na wydziale mechanicznym. Uczy projektowania.

Kiedys pracowal w Holandii dla japonskiej firmy.Do dzis utrzymuja kontakty z Europa. Podrozyuja sporo. On robi piekne zdjecia i od paru lat wydaje album. Kazdego roku jeden! Dlaczego nie wiecej? Nie wiem, nie dal odpowoiedzi:-)

Michko jest niezmiernie uczynna. Jak tylko czas Jej pozwala oferuje swoje "szoferskie" uslugi.



Dzisiaj nas takze zawiozla do sklepu Cainze, gdzie Karol kupil maszynke do golenia. Panasonic. Razem ze swoimi studentami odwiedzil fabryke, ktora jest na przedmiesciach Hikone. Maszynka bedzie codziennie przypominac to miasto i nasz kolejny pobyt.


Kolacja, ktora podala Michiko byla jakby odzwierciedleniem Jej otwarcia na swiat. Bylo japonskie piwo i fasolki sojowe (na surowo) ale byla tez salata i zupa jarzynowa , krokiety z warzyw. Wolowina na sposob japonski i salatka owocowa "europejska".Podala tez galaretke zrobiona z fasolki sojowej na slodko. Totemo ojshi deszta!!! Wszystko bylo b.dobre!

Brak komentarzy: