sobota, czerwca 12, 2010

Zielona herbata


Wczoraj byli u nas, zaproszeni na zielona herbate, Angela, Louise i Gaston. By ozywic swoje wspomnienia z Japonii Angela ubrala naszyjnik z perel Mikimoto.

Rozmowa jak zwykle toczyla sie na wiele tematow. Tym razem troche na temat religii Szinto a potem na tematy aktualne jak wyciek ropy, za ktory Gaston, Francuz z pochodzenia, mieszkaniec Montrealu obwinia oczywiscie Brytyjczykow. Rozmawialismy tez o ostatnich wydarzeniach na Bliskim Wschodzie . Temat aktualny od chwili powstania tego panstwa. Louise , ktora zajmowala sie kiedys zawodowo projektowaniem ogrodow, pytala czy mam zdjecia Krolewskiej Poincjany. Naturalnie, za mam. Jakze by bylo inaczej. Ostatnio fografuje wszystko co tylko nadaje sie do fotografowania. A to znaczy- prawie wszystko.

Krolewska Poincjana to jeszcze jeden przyklad na potege przyrody. Te drzewa byly w tak glebokim uspieniu, ze wydawaly sie martwe. Tak bylo jeszcze w koncu kwietnia. Kiedy wrocilismy do domu 1 czerwca drzewa kwitly. Morze kwiatow!


Kiedys jedno z tych drzew roslo w ogrodzie naszego najblizszego sasiada. Ale 2005 roku huragan "Wilma" zlamal to wspaniale drzewo. Szczesliwie u innego sasiada jest ciagle. Kwitnie i cieszy oko.


Oczywiscie tez rozmawialismy o pogodzie:-) Temat najbezpieczniejszy na wszystkich kontynentach . Zielona herbatka smakowala wszystkim. Teraz zreszta w calym swiecie zapanowala na nia moda. Podobno samo zdrowie. Nic dziwnego, ze mnisi buddyjscy wymyslili kiedys ceremonial picia herbaty.U nas jednak nie bylo ceremonialnie.

Brak komentarzy: