poniedziałek, czerwca 21, 2010

Powrot



Wrocilismy do domu wczoraj tzn w niedziele wieczor. Zanim dojechalismy do Hancock wstapilismy na przedpoludniowa kawe na przedmiesciach Milwaukee do "Panera Bread" . Sympatyczne miejsce. Bylo niedzielne przedpoludnie i po kosciele spotykali sie na kawce znajomi Potem w Iron Mointain (zaledwie dwie godziny od Hancock, zjedlismy obiad w restauracji chinskiej "Beijin" obiad. Najgorsze jedzenie chinskie od czasow naszego "romansu" z kuchnia dalekiego wschodu czy "panstwa srodka".

W Polsce mial miejsce I etap wyborow. Kaczynski zdobyl blisko 36%. Roznica pomiedzy nim a Komorowskim zaledwie 5%. 4 lipca byc moze stanie sie "cos "i Kaczynski zostanie prezydentem. W 2005 podobno w tunelu na skrzyzowaniu Marszalkowskiej i Alei znaleziono bombe a takze "odkryto" ze dziadek Tuska byl w Wermahcie. No i Leszek K. Wygral wybory. Jego lot do Smolenska w wielkiej asyscie byl pierwszym krokiem kampanii wyborczej. Los chcial ze doszlo do straszliwej tragedii . Ale rownoczesnie ta tragedia stala sie stopniem drabiny, po ktorej wspina sie Prezes K.

Brak komentarzy: