wtorek, września 15, 2009

Wizyta

W poniedzialek mielismy gosci . Przy obiedzie rozmowy o polityce i religii czyli jak by sie wydawalo "zakazane" w amerykanskim dobrym towarzystwie.Ale tu byl wyjatek. Nasza znajoma, aktywistka z partii republikanskiej, to zapalona zwolenniczka posiadania broni, polowan oraz Sarahy Palin z Alaski.Podziwia jej odwage i "guts". Uwaza sie za gleboko wierzaca chrzescijanke . Jest jedna z tych ktorzy wierza, ze Jezus wroci na ziemie w ludzkiej postaci i wszystkich jej wspolwierzacych zabierze do nieba. Tak jak stoja. Nie bedzie sadu ostatecznego, wystarczy, ze ktos Mu ufa . Ale stanie sie to dopiero jak "narod wybrany" wroci na
"swoje" terytoria sprzed 4ooo lat. F.do dzisiaj wierzy ze Irak (czyli Hussein) mial WMD (bron masowej zaglady)bo "przeciez kiedys wymordowal wlasnych ludzi" ( Kurdow). Jej nienawisc do muzulmanow, i milosc do bylego prezydenta GWB jest silna i niepodwazalna . Nie dopuszcza mysli, ze deficyt jest wynikiem wieloletniech wojen i nie zostal spowodowanych przez administracje Obamy. Do dzis nie moge wyjsc ze zdumienia. Nie wyobrazalam sobie , ze ludzie o takich pogladach sa tez wsrod moich znajomych. Sadzilam ze owi ideolodzy na chrzescijanskich kanalach TV i ich setki zwolennikow sluchajacy ich kazan istnieja ale sa daleko poza kregiem ludzi, z ktorymi w jakis sposob jestem powiazana. A pani, o ktorej wspomina byla asystentka naszego zaprzyjaznionego kongresmena z Kongresu Stanowego. Nie, nie moge sobie wyobrazic jak S. (wyjatkowo inteligenty, blyskotliwy, o szerokich horyzontach umslowych) mogl cos takiego "strawic". A moze nie znal jej prawdziwych pogladow? Moze przed nim nigdy sie odslonila? Juz Go nie zapytam. Nie zyje .

Brak komentarzy: