środa, września 23, 2009

Ach co to byl za slub...


Dwudziestego czwartego wrzesnia mija piecdziesiat lat od czasu kiedy odbywalam pedagogiczna praktyke w XII Liceum Ogolnoksztalcacym. Tego dnia okolo poludnia poprosilam o zwolnienie. Wyjasnilam powod. "Naturalnie. Gratuluje!Jest Pani wolna". Wsiadlam w tramwaj . To byla 12-ka. Dojechalam do budynku Poczty Glownej . Bylam troche spozniona. Tam czekal Karol, obie Mamy i swiadkowie. Danusia moja przyjaciolka ze studiow i Jan , przyjaciel Karola. Pani wydawala sie nam brzydka, stara i bez gustu, w sukience w wielkie kolorowe kwiaty na ktorej wisial symbol Urzedu; wielki zloty lancuch z orlem. Wyglosila mowe i dala do podpisu dokument. Jednakze miala jak widac dobra reke. Po piecdziesieciu latach oboje ja wspominamy. Potem byl obiad w "Monopolu" . Po obiedzie rozstalismy sie na rogu Swidnickiej i Podwala. Karol pojechal do pracy a ja do biblioteki Ossolineum. Spotkalismy sie poznym wieczorem. Mama Karola gotowala na kolacje knedle ze sliwkami. Po kolacji K.odwiozl mnie do Akademika na Tramwajowej. No coz, nie bylo hucznie, ale jak sie okazuje TRWALE. To byl slub na dlugie lata , "na dobre i na zle".
Potem byl jeszcze slub w kosciele w Kluczborku...ale o tym potem...Dzisiaj powinnam skonczyc pakowanie bo jutrzejsze Zlote Gody bedziemy obchodzic w samolocie. Jak widac wazne wydarzenia w naszym zyciu zwiazane sa ze srodkami transportu. Wtedy tramwaj do Pocztu Glownej a teraz samolot do Europy .

3 komentarze:

Unknown pisze...

Pieknie panstwo wygladaja na tym zdjeciu! Tak pieknie, ze nie moglam sie powstrzymac zeby tego nie napisac.

Ryszarda L.Pelc pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Jolanta pisze...

Ech, jakie cudne są wspomnienia... Gratuluję złotych godów! Z całego serca :-)