wtorek, września 15, 2009

Audrey czyta Szymborska


Audrey , z ktora jestem zaprzyjazniona od 24 lat, jest skrzypaczka. Scislej mowiac "skrzypaczka na emeryturze". Czyta duzo,interesuje sie Natura, filozofia, religia i poezja. Nalezymy do tych samych stowarzyszen (klubow). Kiedys mowilam w jednym z nich na temat polskich lauretow Nobla; Milosza i Szymborskiej. Audrey , zywo zainteresowala sie poezja Szymborskiej i od tamtego czasu propaguje jej poezje.Pisze o tym dlatego, ze dzisiaj dostalam od niej poezje Szymborskiej w tlumaczeniu (na angielski) Stanislawa Baranczaka i Clere Cavanagh. Tlumaczenie swietne. Siedzielismy w czworke w malej restauracji na jeziorem i Audrey czytala nam "Urodziny".Ja po powrocie do domu odnalazlam oryginalna wersje w internecie.
Tyle naraz świata ze wszystkich stron świata:
moreny, mureny i morza i zorze
i ogień i ogon i orzeł i orzech -
jak ja to ustawię, gdzie ja to położę?
Te chaszcze i paszcze i leszcze i deszcze,
bodziszki, modliszki - gdzie ja to pomieszczę?

Motyle, goryle, beryle i trele -
dziękuje, to chyba o wiele za wiele.
Do dzbanka jakiego ten łopian i łopot
i łubin i popłoch i przepych i kłopot?
Gdzie zabrać kolibra, gdzie ukryć to srebro,
co zrobić na serio z tym żubrem i zebrą?
Już taki dwutlenek rzecz ważna i droga,
a tu ośmiornica i jeszcze stonoga!
Domyślam się ceny, choć cena z gwiazd zdarta -
dziękuję, doprawdy nie czuję się warta.

Nie szkoda to dla mnie zachodu i słońca?
Jak ma się w to bawić osoba żyjąca?
Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę:
co dalsze przeoczę, a resztę pomylę.
Nie zdążę wszystkiego odróżnić od próżni.
Pogubię te bratki w pośpiechu podróżnym.
Już choćby najmniejszy - szalony wydatek:
fatyga łodygi i listek i płatek
raz jeden w przestrzeni, od nigdy, na oślep,
wzgardliwie dokładny i kruchy wyniośle

Wisława Szymborska
-
Ten wiersz znalazlam na stronie POLONISTKI Z KRAKOWA http://evacska.republika.pl/index.html.

Brak komentarzy: