sobota, lipca 04, 2009

Wizyta


Dzisiaj swieto narodowe. W Waszyngtonie wielki koncert. W TV nieustannie o zmarlym Jacksonie.

Pojechalismy z wizyta do Audrey i Paula. Znamy ich od dwudziestu czterech lat tzn od 1985 roku. Ona byla skrzypaczka w naszej orkiestrze uniwersyteckiej, on , inzynier z wyksztalcenia, budowal czesc budynkow na kampusie. pobrali sie w ostatnich dniach wojny.


Tydzien po slubie wyslano Paula do Japonii.
Audrey pochodzi z niemieckiej rodziny. Jej babka urodzila w poblizu obecnej Jeleniej Gory.Odwiedzili Polske kilkanascie lat temu.
Paul jest wszechstronnie uzdolniony; tanczyl , spiewal, wystepowal w zespole teatralnym "Calumet Players". Kiedy rezyserowalam sztuke Mrozka ( wlasciwiej jej fragmenty) Paul wystepowal w niej. Nota bene to jeden z tych epizodow mojej emigracji, ktore wspominam nie tylko z radoscia ale i z duza satysfakcja. Oprocz Paula wystepowali matematyk z uniwersytetu i historyk wykladajacy w Suomi College (dzis Finlandia University).


Paul i Audrey byli przez lata bardzo aktywni. Zadne wazne kulturalne wydarzenie nie obywalo sie bez nich. Sa (byli) czlonkami rozlicznych organizacji. Od lat zajmowali sie dzialanoscia charytatywna.



A teraz?
Ona na wozku inwalidzkim od paru tygodni, on ma coraz krotsza pamiec ale ciagle dobre poczucie humoru.



Kiedy przyjechali do Houghton zamieszkali w "wozie Drzymaly". A dzis siedza na wlosciach , ktorych sprzedac nie moga.


Moj Boze, a taki piekny jest ich ten las nad jeziorem, przytulny dom z widokiem na jezioro, sasiednie wzgorze, na wierzbe pochylona nad woda. Pejzaz piekny o kazdej porze roku.

Brak komentarzy: