wtorek, lipca 21, 2009

Spacerkiem po Hancock


Trzeba kosic. Nasz laka przekwita, wiec trzeba wrocic do tradycyjnego trawnika.

Po zajeciach rekreacyjnych (scinanie trawy) zalecany spacerek w kierunku jeziora Portage.

Synagoga rzadko dzis uczeszczana .Populacja wyznawcow sie zmniejszyla.

Widok zawsze kojacy.

Bialy motylek sycacy sie nektarem kwietnym spacerowal ze mna czas jakis, zanim odlecial.

Sprzed kosciola zniknal napis "For sale". Widocznie znalazl sie nabywca.

Kiedy wracam znad jeziora mija domy sasiadow. Zastanawiam sie jak 'oni to robia". Maja piekne trawniki i kwiaty, a nigdy nie widze nikogo kto by przy tym pracowal. "Magic" czy co?

Malwy tu rosna tak samo jak w Polsce. Malwy mialy swoje miejsce w polskiej literaturze. Wiec i tu powinny sie znalezc. Czyz nie?

Brak komentarzy: