piątek, marca 23, 2012

Poranny spacer

Rano bylismy w banku a w drodze powrotnej do domu wstapilismy na kawe do niezmiernie  popularnego w Stanach "Starbucka".
Luise, nasza znajoma z Kanady, ktora tam przesiaduje codziennie  juz tam byla i siedzac w towarzystwie jakichs mlodych ludzi rozprawiala, zywo gestykulujac.

My wypilismy kawe przy fontannie.
"Esplanada", zbudowana  ponad dziesiec  lat temu , dla nas ma specyficzne znaczenie. Przypomina nam Wlochy. Ma bardzo europejski charakter, ale nie ma tu takich tlumow jak tam i na dodatek mozna bez strachu zostawic torebke na krzesle i zrobic zdjecie;-)I jest tu znacznie czysciej niz tam.

Jachty, ktore  cumuja przy Esplanadzie w malej Zatoce budza tesknote za morzem a we mnie  budze  "wilka  morskiego (wilczyce morska!).
"Ship of fools" ( okret glupcow?) to piekny katamaran. Niestety chyba nigdy nie widzialam go z rozpietym zaglem.
 W naszym sasiedztwie rosnie piekne drzewo. Wlascicielka posiadlosci , ktora zauwazyla, ze fotografuje je, podeszla i opowiedziala historie tego drzewa zwanego orchidea Hong Kong.
 Potem zaprosila nas do swojego ogrodka, gdzie rosly ananasy. Objasnila tez, jak nalezy je hodowac. Sprobujemy. Za dwa lata , miejmy nadziej, moze bede mogla pokazac czy nasz eksperyment sie powiodl! Bo trzeba dwa lata czekac na efekt.

Brak komentarzy: