niedziela, marca 06, 2011

Art League

Byl to 21 lutego. Rano przejazdzka rowerowa . Stanelam na mostku i zachwycilam sie widokiem. Jak zawsze; tym samym widokiem , w tym samym miejscu.

MIFA zostala zaproszona do Art L. by zareklamowac swoja dzialalnosc. Spedzilam dwie godziny na dyzurze. Nie bylo zainteresowania. W Lidze pojawili sie przyjaciele stowarzyszenia milosnikow kotow i ogrodow . "Calusa Garden" reprezentowala , pani K., zona anaztezjologa polskiego pochodzenia. Maja nawet ciagle zywe kontakty z rodzina, ktore zawiodly pp. K. do Polski. We wspomnieniach pani K ( poetka) pojawily sie liczne patrole milicji i zolnierzy z bronia a takze wielkie braki w zaopatrzeniu. Podobno wojskowi chodzili uzbrojeni po ulicach miast. Byly to wczesne lata siedemdziesiate.Ciekawe czy ktos moze potwierdzic te spostrzezenia? Poza tym podrozuja duzo i chetnie. Mamy wspolne zainteresoawnia ; podroze i poezja. Udzielilam porad dotyczacych publikacji i konkursow poetyckich.
W galerii nie robilam zdjec. Ale wybralam nad morze, spacerowalam po plazy.Robilam zdjecia.

Brak komentarzy: