sobota, października 24, 2009

Palac Dolmabahcze.Istanbul-dzien drugi


Zwiedzenia palac Dalmabahce zalecil nam znajomy dr.Nurhan , byly profesor uniwersytetu w Michigan a obecnie prof.na uniwersytecie w Istanbule.Z hotelu zeszlismy w dol nad Bosfor,dotarlismy do palacu i stanelismy w dlugiej kolejce po bilety. Widzielismy wczesniej zmiene warty przed palacem-muzeum. Palac imponujacy! Budowano go w latach 1843-1856 . Architekt Garabet Balyan (Ormianin) zrobil projekt palacu na zamowienie 31 sultana Imperium Otomanskiego Abdulmecida . Ewidentny jest wplyw sztuki europejskiej.Style wymieszane dosc swobodnie(neoklasyczny, barok, rokoko i styl otomanski).
Zanim weszlismy do srodka czekalismy czas jakis .Wreszcie sie nami zajela mloda , dobrze wladajaca angielskim przewodniczka. Wnetrze zrobilo duze wrazenie. Ogrom! Bogactwo.Wschodni przepych. Powierzchnia palacu 45 tys. metrow kwadratowych.Koszt 5 milionow ott.zlotych funtow (=35 ton zlota!14 ton na dekoracje (zlote listki na suficie).Przed ukonczeniem palacu sultan z rodzina mieszkal w Topkapi. W nowym palacu mieszkalo kolejno szesciu sultanow do 1924 czyli do obalenia kalifatu. Zmarl tu Ataturk w 1938.
W hollu olbrzymi kandelabr z bohenskiego krysztalu,750 zarowek klatka schodowa krysztalowa.Dywany bogate, obrazy rozne (lepsze, gorsze), bogate meble a nawet skora olbrzymiego niedzwiedzia, podarunek rosyjskiego cara.Przemierzamy pokoje urzednikow, sypialnie sultana. Harem. Lazienki. Pokoj, w ktorym zmarl Ataturk. Zegar w jego pokoju , malym i skromnym nastawiony jest na godzione 9:05. Zmarl o tej godzinie 8 listopada 1938 roku.
Niestety nie mozna bylo w palacu fotografowac. Ale ogrody, tak.


Po poludniu poszlismy na obiad zaproszeni przez N.
Jedzenie bylo pyszne i ladnie prezentowane.


Podczas rozmowy okazalo sie, ze Nurhan byl kolega szkolnym kolega Orhama Pamuka,tureckiego laureata Literackiej Nagrody Nobla w 2006 roku. Siedzieli w jednej lawce.
Na dodadek tego wszystkiego bylo pieknie. Okna restauracji wychodzily na wode.Siedzielismy nad srebrzyscie polyskujacym Bosforem, po ktorym plywaly labedzie i biale lodzie. A nieopadal (prawie!) jak "na wyciagniecie reki byl drugi kontynent.Azja.



Wieczorem (z innym znajomym, Halukiem)pojechalismy do jednej z eksluzywnych dzielnic miasta.Tam miesci sie kosciol katolicki. Tego wieczoru odbywala sie tam niezwykla uroczystosc. Msze celebrowal biskup Istambulu.Jak nam powiedziano do tego kosciola chodza tez muzulmanie, by posluchac koscielnej muzyki i uczestniczyc w podnioslym misterium.Nie spodziewalam sie, ze bedac w muzulmanskim kraju zostane zaprowadzona do katolickiego kosciola. Raz jeszcze przekonalam sie jak malo wiem/wiemy o swiecie.

Brak komentarzy: