wtorek, listopada 01, 2016

Cmentarz na Peksowym Brzysku


Motto:Niech śmierc i stokroć tu zwłoki Twe grzebie!Ty żyjesz, żyjesz! Pod zimnym kamieniem nie jesteś prochem, ni snem , ni milczeniem (…) Zygmunt Krasiński  w elegii poświeconej przyjacielowi.



Stary cmentarz…

Zmarłych nie ma na cmentarzu! Są w domu Ojca lub czekają na nasza modlitwę – powiedział przed paru laty   abp Kazimierz Nycz w homilii podczas Mszy św. odprawionej w uroczystość Wszystkich Świętych w kościele pw. św. Marii Magdaleny na warszawskim Wawrzyszewie..

A jednak polski obyczaj nakazuje udawać się na groby bliskich, mimo iż Oni są “w domu Ojca”. I niech tak zostanie. To piekny obyczaj, rzadko spotykany w innych krajach.
***

W Zakopanem, na Pęksowym Brzysku jest  cmentarz. Prowadzi do niego ulica Kościeliska.  W jednym z grobów  pogrzebano Jana Pęksa. Być może dzisiaj nikt nie znałby jego imienia a zakopiański cmentarz miałby inną nazwę, gdyby nie jego szczodrość. Jan Pęks podarowal swojej wsi   “brzysk”, co w gwarze lokalnej, góralskiej  oznacza “urwisko nad potokiem”.  Na tym cmentarzu spoczywa też ksiądz Józef Stolarczyk,  założyciel cmentarza, który  to miejsce poświęcił w 1850,  sto sześdziesiąt lat temu.

Zapewne ani Jan Pęsk ani ksiądz Stolarczyk nie przewidywali, że  cmentarz  stanie się sławny i że znajdą na nim miejsce ostatniego spoczynku ludzie, których znaczenie dla polskiej kultury jest ogromne.  Spoczęli tu ludzie, którzy tworzyli historię tej, wówczas małej, górskiej osady i ci, którzy kiedyś tu przyjechali i osiedli bo znaleźli w Tatrach natchnienie do pracy twórczej, poeci, malarze, rzeźbiarze, kompozytorzy.

Zakopiański cmentarz zwany “starym” stanowi niewątpliwie dużą atrakcję turystyczną. Na grobach, podobno niezależnie od pory roku,  widać świeże kwiaty, zapalone znicze. Na cmentarz wchodzi się przez bramę zaprojektowaną przez Stanisława Witkiewicza długoletniego mieszkańca Zakopanego, architekta, twórcy tzw. zakopiańskiego stylu. Budownictwo to przypomina domy w Szwajcarii, nie przez przypadek.  Witkiewicz czerpał stamtąd wzory. Po wejściu na cmentarz stajemy zadziwieni urodą i odmiennością rzeźb nagrobnych. Większość z nich wykonana jest w drzewie  Artystyczne rzeźby stworzyli okoliczni artysci i uczniowie szkoły plastycznej w Zakopanem. Blisko wejścia znajduje się grób Marii Witkiewiczowej żony wspomnianego już architekta. Była matką Stanisława Ignacego (Witkacego), malarza, dramaturga, autora kilku powieści m.inn. “Nienasycenie”. Witkacy ( syn Marii i Stanisława Witkiewiczów) ma tu tylko symboliczny grób. Próby przewiezienia prochów do Zakopanego z Jezioran na Polesiu, gdzie popełnił samobójstwo, okazały się fiaskiem. Zamiast Witkacego, pochowano na Brzyzku kogoś innego. Czytałam kiedyś wywiad z profesorem uniwersytetu wrocławskiego Januszem Deglerem, wybitnym znawcą życia i twórczości Stanisława Ignacego (Witkacego). Opowiadał szczegółowo o przebiegu ekshumacji , o jej rezultatach i o tym co z tego wynikło. W Polsce ta sprawa była głośna  swego czasu.   “Witkacy nawet po śmierci zakpił sobie. “ pisała prasa.

Na Pęksowym Brzysku spoczywają Kazimierz Przerwa Tetmajer, poeta, zwany jakże słusznie piewcą Tatr , Władysław Orkan pisarz , Jan Krzeptowski Sabała, słynny góralski bajarz zwany “zakopiańskim Homerem”.

Był przyjacielem doktora Tytusa Chałubińskiego, który też tu spoczął. Przy okazji warto wspomnieć, że  głównie  dzięki niemu,  lekarzowi z Warszawy , Zakopane stało się tym czym jest dzisiaj, ”zimową stolicą Tatr” a za jego życia , na przełomie XIX iXX wieku kurortem, w którym spotykali się wszyscy “znani i nieznani”. Ba, przyjeżdżała tu aż ze Stanów Helena Modrzejewska.

Na Pęksowym cmentarzu spoczywają ludzie zasłużeni dla Polski . Tych grobów jest 250, jak podaje przewodnik. Każdy z nich zasługuje na uwagę. Ale jeden   jest szczególnie często odwiedzany. Jest to grób Kornela Makuszyńskiego, autora “Przygód Koziołka Matołka”. Na Jego grobie  pozostawiają uczniowe szkolne tarcze (ale nie ma ich tylu jak dawniej).  Odwiedzają go wycieczki z całej Polski. Pamiętam , dawno, bardzo dawno temu   i moja klasa tam była. Na tym grobie ktoś kładzie zawsze ( jak mi mówiono)  świeże kwiaty .  Makuszyński jest autorem licznych powieści dla młodzieży m.inn. takich jak “Awantura o Basię”, “Szatan z siódmej klasy”, “Panna z mokrą głową”, “O dwu takich co ukradli księżyc”. Ta ostatnia to wielce pouczająca historia chłopców, którzy zapragnęli sięgnać bardzo wysoko. W imię zasady “cel uświęca środki” postanowili wspiąć się ...aż do księżyca. Powieść Makuszyńskiego (jak wiele innych) kończy się optymistycznie. Jak kończyłby swoje barwne, optymistyczne powieści, gdyby pisał je dzisiaj? Czy jego bohaterowie , przemieniliby się ze złych, egoistycznych, samolubnych na dobrych i szlachetnych?

Na “starym cmentarzu” znaleźli też ostatnie miejsce spoczynku przewodnicy tatrzańscy, bohaterowie z czasów wojny, wybitni sportowcy jak Bronisław Czech, artysta, słynny narciarz, żołnierz Armii Krajowej, który zginął w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Jest tu grób Heleny Marusarz, znakomitej narciarki. W czasie wojny była kurierem, przeprowadzała uciekinierów na Węgry. Złapana podczas przeprawy przez granicę, została uwięziona a potem rozstrzelana. W 1958 roku została uroczyście pochowana na Peksowym Brzyzku.Tamże pochowany jest Stanisław Marusarz, wybitny polski narciarz, który wojnę przeżył niemal cudem. Po wojnie był znanym trenerem.

Cmentarz na Pęksowym Brzysku stał się miejscem spoczynku także  współczesnych nam . Są tu groby wybitnych artystów–rzeźbiarzy zakopiańskich Władysława  Hasiora, Antoniego Rząsy, Aleksandra Kenara . Niektóre z nagrobków na cmentarzu są ich dziełami.

***

Słońce zniżało się ku zachodowi , kiedy opuścilimy cmentarz. Wstąpiliśmy jeszcze do kościoła obok. Jest to najstarszy w Zakopanem modrzewiowy kościoł pochodzący z połowy XIX wieku. Nie było nikogo.

W ołtarzu znajduje  kopia obrazu  Matki Boskiej Częstochowskiej. Wokół zaś “rozkwitają” kwiaty malowane przez ludowych artystów Zakopanego. Jest w tym kościele jakaś jasność, swieżość. Może dlatego, że kościół w przeciwieństwie do wielu innych, jest  skromny, niemal że “ubogi”. Kościół, w którym nic nie rozprasza naszej uwagi i w skupieniu możemy pomyśleć o tych, których odwiedziliśmy . Oni zaś ciszy niczym już niezmąconej pozostali tam , na brzyzku,  na urwisku nad potokiem Cicha Woda.

Dzisiaj w przeddzień Wszystkich Swiętych, kiedy myślimy o tym, że kiedyś i nam przyjdzie odejśc , wspomnijmy  Jana Pawła II , który powiedział  :

”Wczoraj do Ciebie nie należy. Jutro niepewne.Tylko dziś jest Twoje”.




Brak komentarzy: