poniedziałek, maja 21, 2012

Przejazdzka po wyspie

W sasiedztwie zakwitla Krolewska Poincjana.
Rowerek " West Port" sluzy mi juz od 1993 roku!!!!A wydawalo sie, ze w klimacie florydzkim nie przetrwa dluzej niz trzy, najwyzej piec lat. Jak policze ile litrow benzyny zaoszczedzilam, ile $ nie wydalam na wynajem samochodu,ile zaoszczedzilam nie chodzac cwiczenia do roznym "Gym" czyli sal gimnastycznych! to ho...ho...Dlatego tak bardzo cenie sobie moj rower.
Nie pisze o przyjemnosciach jazdy, bo tego na zadne pieniadze przeliczyc sie nie da:-).Skromnie tez nie wspomne o tym, ze mam swoj wklad w ochrone srodowiska!
<><>
</>
Ten "domek" jednorodzinny jest jeszcze jednym dowodem nadkomsumcji. Z naszych dlugoletnich obserwacji wynika, iz ten "palac" jest wykorzystywany zaledwie w ciagu kilku tygodni w roku. Nie sadze tez by rodzina byla tak wielka by zapelnila te wszystkie pokoje.Ten dom nie nalezy do wyjatkow. Sa na Marco cale dzielnice z takimi domami.Odnosi sie  wrazenie, ze jest to szczegolny rodzaj konkurencji.Kto wybuduje wiekszy i drozszy. W takim sasiedztwie nasze domy, przy naszej ulicy wygladaja bardzo skromnie.W latach 70tych budowano tu domy znacznie mniejsze i parterowe. Budowali je ludzie z tzw.  "sredniej klasy" zostawiajac jeszcze miejsce na posadzenie palm , zielonych zywoplotow i mase kwitnacych krzewow, tworzac "rajska wyspe". 

Przy glownej ulicy zakwitly moje ukochane drzewa.

Jak kazdy spacer tak i ten koncze na postoju przy przystani .Nie tylko mnie fascynuja stojace w porcie wieksze i mniejsze jachty i lodzie.Sa jakby obietnica kolejnej, nieznanej przygody.


Brak komentarzy: