poniedziałek, grudnia 31, 2018

O chrześcijanach i Bożym Narodzeniu w Japonii.




Japońcycy lubią świętować.     W ich kalendarzu jest sporo dni wolnych od pracy. 
Na przyklad 23 listopada , przypada święto: “Swieto Diękczynienia  za blogosławieństwo wykonywania pracy”.
Boże Narodzenie, choć nie jest dniem wolnym od pracy, jest w buddyjskiej Japonii , zauważalne. W jakim stopniu obchody są konsekwencją naśladownictwa a w jakim stopniu wynikają z potrzeby ducha, to już inna sprawa.
Trzeba pamiętać iż w Japonii zaledwie 1% ludności stanowią chrześcijanie.
* * *
Każdy z nas bez trudu zauważy jak szybko w Polsce przyjeły się tzw. “amerykańskie”  Walentynki,  czy Halloween. Po  jakimś czasie nikt nie bedzie pamietał skad się  one wywiodły. 
Podobnie jest w Japonii. Wiele obyczajow, dotychczas obcych , po licznych modyfikacjach,  zostalo zaadoptowanych .
Archipelag japonski już od ponad stu lat nie stanowi  oderwanej od zachodniego świata  enklawy. 
A już od drugiej połowy XVI wieku zauważalne   były tu wplywy portugalskie, brytyjskie czy niemieckie.
Po II wojnie światowej  amerykanska  okupacja sprawiła, iż Japończycy  musieli się zgodzić się na odrzucenie “boskości cesarza”, przyjęli napisaną pod dyktando Amerykanów konstytucję  a także wiele elementów  amerykańskiej kultury.
Japończycy, podatni  na odziaływanie z zewnatrz,  “importują”cudze zwyczaje nie tracąc przy tym własnej tożsamości.  
* * *
“Czy Japończycy,  obchodzą Boże Narodzenie?”
Zapytani o to moi  znajomi japońscy mają świadomość, iż jest to święto chrześcijan a oni w większości są wyznawcami buddyzmu  i religii szinto. Równoczesnie jednak w ich kalendarzach daty 24 grudnia a także  25 grudnia, nie są całkiem  zwykłymi datami. 
Ryo Saiku, dwudziestoletnia dziewczyna, mowi “ Nie planuję niczego specjalnego, ale myślę , że prawdziwe znaczenie Bożego Narodzenia  ma związek z miłością”.
Boże Narodzenie w Japonii jest dniem , w którym młodzi ludzie obdarzają sie prezentami. Prezenty otrzymują też dzieci. Niektórzy moi rozmówcy , wspominają, iż dostawali  prezenty “pod poduszkę” albo ”za poduszkę”. 
Toshi, młody filmowiec , pracownik  telewizji w Kioto pamieta, iż jego rodzice wieszali wielka skarpetę a w niej byly prezenty. 
Swięta Bożego Narodzenia dla Japonczyków niechrześcijan, nie maja  znaczenia religijnego. Jednakże bywają dniem  ważnym w życiu wielu młodych ludzi. Przyjęty jest szeroko obyczaj  zapraszania  ukochanej dziewczyny do wytwornej restauracji na obiad. Towarzyszy temu tzw. romantyczna oprawa. Restauracje przygotowują na ten dzień nie tylko specjalne menu ale i dekorację wnętrza. 
Boże Narodzenie jest okazją do  obdarowania ukochanej jakimś kosztownym prezentem, a nie rzadko dochodzi tego dnia do oświadczyn. Jednakże  w tym okresie w Japonii nie zawiera sie slubów. 
A jak swiętuje  Boże Narodzenie rodzina   japońska? 
Ojciec rodziny w drodze z pracy do domu kupuje tort. 
Ale moja przyjaciółka Joko zwierzyła mi się, iż sama kupuje taki tort biszkoptowy z bitą smietaną i truskawkami i podaje do stołu w  wigilię Bożego Narodzenia. Jej  mąż zgodnie z obyczajem panującym w wielu miejscach pracy, zwykle “baluje” tego dnia poza domem.
Bożonarodzeniowy tort stał się w Japonii symboliczny. O dziewczynie, która nie wyszła za  mąż przed upływem 25 roku życia mówiło się kiedyś, że jest jak “Bożonarodzeniowy tort”, którego   po 25 grudnia już pewnie nikt nie kupi, o ile nie dostanie dużej zniżki ceny. Z okazji Bożego Narodzenia sklepy, place , ulice i domy japońskie dekoruje sie na wzór zachodni. Tak więc są i  migącące światła i sztuczne choinki. 
Już  (23 –go listopada) dziedziniec eleganckiego hotelu w Nagahamie rozjarzony był światełkami  zawieszonymi na licznie ustawionych choinkach.
Telewizja dużo miejsca poświęca na prezentację choinkowych   ozdób. Artyści japońscy łączą zachodnia sztukę z tradycyjną sztuką narodową. 
Na ulicach pojawiają się przebrani “Mikołajowie’ czy raczej “Santa Claus”.
Pamiętam zaskoczenie, kiedy podczas swego pierwszego pobytu w Japonii zobaczyłam jednego z nich i zostałam przywitana znanym mi z Michigan “ho, ho” a zaraz potem, już po japońsku, zaproszona zostałam do sklepu na zakupy. Przede mną stał wysoki młody Japończyk ubrany w mocno zmodyfikowany strój  “Santy”.
Zauważyłam iż stosunek do tych nowych bożonarodzeniowych zwyczajów zależy w dużej mierze od wieku rozmówcy. Pamiętająca czasy swego biednego, powojennego dzieciństwa Tasziko , wykształcona i warto dodać , bywała w swiecie, zapytana jak ona obchodzi to swięto odpowiada. “ Ja nie obchodzę. Jestem buddystką i wyznawczynią szinto . Nie jestem chrzescijanką . Drażni mnie jednak , że  świeto Bożego Narodzenia, ktore ma tak glebokie duchowe znaczenie  dla chrzescijan, zostało w Japonii sprowadzone do takiego  “dnia Walentynek” , denerwuje  mnie, że handlowcy “przechwycili je” jako kolejną  okazje dla jeszcze bardziej nachalnej komercjalizacji”.
Natomiast wszyscy moi młodzi rozmowcy dobrze wspominają ten dzień gdyż kojarzony jest z prezentami i  okresem dzieciństwa . 
Zdarzyło się iż jedna z rozmówczyń pamieta poza ciastkami i prezentami także opowieści chrześcijańskiej misjonarki o Jezusie.

* * *
W Hikone, gdzie mieszkalismy,  jest katolicki kościół. Zaprowadził nas tam  Japończyk, którego poznaliśmy podczas jakiegoś towarzyskiego spotkania. 
Satoszi jest  katolikiem. Tuż po wojnie po raz pierwszy zetknął się  z amerykańskim misjonarzem ,  ktory nie tylko chciał go  nawrócić na katolicyzm, ale też nakarmił . Satoszi dobrze wspomina tamtego księdza i pozostał wierny katolicyzmowi. Proboszcz kościoła, franciszkanin z New Jersey odprawia tu msze św.  w jezyku japońskim, portugalskim i angielskim.  Przez trzy niedziele w miesiącu.
We mszy świętej  w Hikone uczestniczy zwykle około  50 osób.
 Nie jest to liczba znacząca jak na 110 tysięczne miasto.
* * *
Katolicyzm zawitał do  Japonii w XVI wieku.  25 lipca 1549  roku na pokładzie chińskiego statku do portu Kogoszima na wyspie Kiuszu przypłynął  jezuita brat Xavier, Hiszpan z Nawarry, misjonarz działajacy w Indiach, Goa i Malezji (Mallaca) . 
O. Xavier  wraz z towarzyszącymi mu osobami doznał wielu dowodow sympatii i  gościnności. Spędził na wyspie ponad rok. Pisząc o Japończykach, wysoko ocenia ich poczucie honoru, uczciwość, szczerość, skłonność do zwiazków monogamicznych, umiejętność słuchania a nade wszystko  zdolność  do duchowych przeżyć. Zaniepokoiła go natomiast nadmierna “miłość” do sake- wódki ryżowej.
Misja  katolicka Xaviera doprowadziła do nawrócenia około stu osób. Jednakże obudziło to poważny niepokój  “dajmio” czyli władcy Kiuszu.  Obcy misjonarze wydali się zagrożeniem dla istniejacego porządku. Xavier usiłuje więc uzyskać posłuchanie u cesarza w Kioto, ale spotyka go odmowa. Musi swą misję uznać za zakończoną.
* * *
Szogun Hidejoszi , podjął próbę zjednoczenia Japonii  i zakończenia bratobojczych wojen. Dążąc  do  izolacji kraju zakazal dzialalnosci misyjnej a misjonarzy  uznał za szpiegow obcych mocarstw.


Na tym tle w początkach XVII wieku, w okresie rządow Tokugawy, doszło do licznych aktów przemocy wobec chrześcijan .


W 1615 roku Tokayama Ukon, bogaty lord, który  razem ze swym ojcem przeszedł na wiarę katolicką , został  skazany na banicję na Filipiny. Wraz z nim wypędzono l47 współwyznawców , wśrod ktorych byli misjonarze  europejscy. Potem  chrześcijanie zostali zesłani do Nagasaki.


Tak więc chrzescijanie japońscy nie raz doznawali poniżeń i opresji. Nie mniej jednak  od wiary nie odstąpili. A po  latach prześladowań  tysiące  chrześcijan  zginęło podczas atomowego nalotu na Nagasaki.

* * *

W historii chrześcijaństwa w Japonii poważną rolę odegrali  misjonarze polscy. Jednym z najbardziej znanych i zasłużonych dla katolicyzmu wAzji był O. Kolbe.

Swą misję rozpoczął 1 lutego 1930 roku . Pierszym etapem była podróż po Europie . Zbierał pieniądze niezbędne na zorganizownie misji w krajach Dalekiego Wschodu. Już pod koniec lutego 1930 roku kilku zakonników z Niepokalanowa udaje się z misją do Azji. Wśrod nich są Ojciec Maksymilian  Kolbe i Zenon Zebrowski. Misjonarze z Polski , dzięki staraniom  O. Kolbe dostają przyzwolenie japońskiego biskupa na druk “Rycerza Niepokalanej”(“Seibo no kiszi”). Pierwsze wydanie ma nakład 10 tysięcy . Potem  wydawane w języku japońskim,  osiąga nakład 65 tysięcy.

Po paru latach działalności na polu misjonarskim Ojciec Kolbe wrócił do Polski . Jak wiemy zginął śmiercią męczeńską w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.

Ojciec  “Zen” (Zebrowski),  spędził  w Japonii pięćdziesiąt lat,  resztę swego długiego życia.


* * *

Nie miałam  okazji by osobiście spotkać w Japonii Polaków. Nie mogłam więc zapytać  jak będą spędzać święta  Bożego Narodzenia .

Ale wiem, że są  tu,  bo jak śpiewa Młynarski “my wszędzie jesteśmy”. 

W Tokio , jak oceniają  niektórzy, mieszka około pięćdziesięciu Polaków. Przypuszczam, iż ta liczba jest wysoce nieprecyzyjna.

Polacy w Tokio założyli co najmniej dwa polskie kluby. Wydają “Gazetę Klubu Polskiego”(gdzie miałam przyjemność publikować), miesięcznik o życiu w Japonii.

Polacy pracujący  w Sapporo, na wyspie Hokkaido, uwazają, iż jest ona najbardziej polską z wysp japońskich. Prowadzą ożywioną polonijną działalność łacznie ze “środowymi obiadkami”.

Mogę więc przypuszczać iż Polacy w Japonii spędzą te ważne święta zgodnie z tradycją wyniesioną z domu. Bo kultywowanie tradycji jest z pewnością naszą narodową cechą. 
W tym bardzo jesteśmy podobni do Japończykow. 
PS.W Japonii bylismy czterokrotnie lacznie nieco ponad rok. To był niezwykle ciekawy etap naszego zycia. Zawarlam tam szereg przyjazni, które trwaja do dziś... 






,

1 komentarz:

Jędrzej Bukowski pisze...

Droga Ryszardo, przeczytałem Twój ciekawy blog o chrześcijanach w Japonii. Wzruszyłem się. Podziwiam Twoją siłę ducha. Trwaj tak nadal. Wbrew epoce. Wbrew bólom. Jędrzej z Jeanne.