piątek, września 18, 2015

Zebrania klubowe.

Naleze do kilku klubow, wiec na brak zajec i kontaktow towarzyskich narzekac nie moge. Rownaczesnie niemal z poczatkiem roku akademickiego zaczynaja sie nasze spotkania.
We wtorek  bylo spotkanie klubu  Hancock Home Study Club a  w czwartek International Neighbors Club.
We wtorek sluchalam wykladu na temat pisarek z naszego region, w czwartek  wystapilam w roli prezenterki. Mowilam o  naszym  pobycie w Austrii. A tu wybrane zdjecia z mojego pokazu.


Kawiarnie austriackie maja "wdziek i czar"... a nade wszystko maja SMAK I zapach. Oh ta kawa, ciastka...Juz wtedy wiedzialam, ze bedzie mi ich brakowac:-)

Nowe budynki uniwersytetu sa imponujace, ale bardziej interesujacy jest klasztor, do ktorego wstapl Karol... na szczescie tylko na kilka godzin tygodniowo...


Odwiedzalismy Wieden, oddalony od Krems o godzine jazdy pociagiem. A w Wiedniu "panowala" Maria Teresa, posiadajaca absolutna wladze nad swoim (I nie tylko swoim) narodem przez ponad 40 lat. Czczona do dzis jako monarchini, ktora potrafila zawrzec pokoj z Prusami, wprowadzic obowiazkowe nauczanie a w miedzyczacie urodzic szesnascioro dzieci. Pieciu synow I jedenascie corek. Jedna z nich byla nieszczesna Maria Antonina.

Dwa palace zbudowane zostaly na zyczenia Franciszka Jozefa w XIX wieku. Znalazly tu pomieszczenie bogate zbioru dynastii Habsburgu. Wola cesarza bylo udostepnienie zbioru szerokiej publicznosci.


Elzbieta czyli Sisi. Zona Franciszka Jozefa, symbol urodyi wdzieku. . Romantyczna i tragiczna postac...

Ma swoje museum. Stroje, zdjecia, przyrzady toaletowe, maska posmiertna I zastawy stolowe

Pokazalam tez widok z mojego okna. Od lutego do czerwca obraz sie zmienial. Ale chyba najpiekniejszy byl wtedy, kiedy obficie zakwitly roze.
W ciagu 15 minut spacer dochodzilismy  do brzegow Dunaju, czesto wcale nie blekitnego.


Kiedys sie jest w Wiedniu nie mozna nie poklonic sie  Mozartowi.

Brak komentarzy: