sobota, maja 31, 2014

Sezon 2013-2014 . Zycie towarzyskie "wyspiarzy"

Sezon na Marco zaczyna sie mniej wiecej w grudniu tuz przed Bozym Narodzeniem. Trwa do Wielkanocy. My przyjezdzamy przed sezonem i wyjezdzamy po rozpoczeciu sezonu huraganowego tzn. po 1 czerwca. Tak wiec jestesmy tu wystarczajaco dlugo, by znalezc czas na zycie towarzyskie.
W tym sezonie dwukrotnie zjechali na wyspe Laura i Jan.
Odwiedzili nas poznani w Miami w 2011 roku "Sybiracy"-pani Jadzia i pan Mieczyslaw z zona. Bylismy w Cocoa Beach i tam tez zawarlismy sympatyczne, choc krotkotrwale, znajomosci. Bylo  jeszcze kilka innych spotkan towarzyskich ale nie zostaly udokumentowane.
Tak wiec "fotoreportaz" nie bedzie pelny. To tylko "zarys"

Nasi sasiedzi z Sunset House North zorganizowali spotkanie z okazji Valentine Day. Mysmy tez byli ale wina nie pili.
 Sluchalismy natomiast piosenek, romansow wloskich w wykonaniu potomka Irlandczykow o ktorym wczesniej myslalam, ze z pewnoscia jest Wlochem z dziada pradziada. Tak wiec raz jeszcze okazalo sie, ze fakty nie przystaja do naszych wyobrazen.


 Ta butelka nie byla az tak wielka, jak sie wydaje na zdjeciu. Laura i ja w restauracji nad Smoke Bay.
 Ivonne ,urocza  gospodyni i zapracowana Pani domu zaprasza do stolu w swoim swiezo kupionym i wyposazonym apartamencie z widokiem na morze.
Festiwal restauracyjny trwa.  Kolacja w kolejnej restauracji na wyspie.Kelner z pieprzniczka stoi w pogotowiu.
 U nas w domu obchodzilismy urodziny Laury. Ucieszyl Ja balon. Podobno byl to pierwszy urodzinowy balon, jaki dostala:-)
 Grupowe zdjecie z profesorem literatury.Przez szesc tygodni (szesc razy) dyskutowalismy i analizowalismy opowiadania M.Rawling, autorki zamieszkalej na Florydzie. To bylo ciekawe doswiadczenie, choc nie wylacznie towarzyskie.
 Od 23 do 27 marcabylismy na wschodnim wybrzezu w Cocoa Beach. Na przeciwn naszego hotelu byla restauracja Siam Lotus . Tam tez jadal jeden z uczestnikow konferencji profesor Ky Vu z uniwersytetu DeVry  (Atlanta, Georgia).Ciekawy czlowiek, niezwykle doswiadczenia.
Tuz po powrocie z Cocoa Beach mielismy spotkanie w Naples w klubie golfowym , w gronie absolwentow i wykladowcow Michigan Technological University.
Gospodarzem  byl prezydent uniwersytetu MTU. Bylo jak zawsze ciekawie , sympatycznie i smacznie.

Pani Jadzia i pan Mieczyslaw z zona zatrzymali sie na kampingu w Naples  i zlozyli nam wizyte. Kiedys o nich wiecej napisze. Zasluguja nie tylko na artykul ale na epopeje. Ich losy byly tragiczne i heroiczne zarazem. Zachowali pogode ducha i zyczliwosc wobec swiata.

Brak komentarzy: