wtorek, marca 09, 2021

Wspomnienia z odleglej przeszlosci. Urodziny naszego syna.

Wroclaw 1960.Byla sroda, 9 marca . Dzien byl pogodny, slonce przygladalo sie w kaluzach pozostalych po roztopionym sniegu. Wybieralam sie na seminarium magisterskie. Ale zamiast na Uniwersytet pojechalismy do szpitala.
Po polnocy urodzil sie nasz syn. Dariusz Michal. Kazdego roku przypominam sobie tamten dzien i noc. Pamietam tamta radosc i ten obezwladniajacy niepokoj. I pielegniarke, ktora mowila uspakajajaco: "Niech Pani sie nie martwi. Dziecko nie sinieje tzn. ze jest dobrze!". Lekarz tez mnie uspakajal i zapewnial. "Bardzo czesto dzieci urodzone przedwczesnie sa utalentowane". Ani lekarz ani pielegniarka z tamtego szpitala nie wiedza, ze po tylu latach ich pamietam! Kiedy wreszcie wrocilismy do domu (Darek pierwsze tygodnie zycia spedzil w inkubatorze )Karol polozyl syna na tapczanie i cichutko zagwizdal. Dziecko poruszylo sie i spojrzalo na niego. "Popatrz, poznaje mnie". To bylo tak dawno, a pamietam to tak jakby to bylo wczoraj.




Brak komentarzy: