niedziela, maja 24, 2015

Pare godzin w Wiedniu

W  niedziele 24 maja  rano wsiedlismy w pociag w Krems i za godzine bylismy w Wiedniu. Nie padalo i bylo cieplo (wzglednie) Zapowiadal sie mily dzien, bo w perspektywie byl nietylko WIEDEN ale spotkanie z bliskimi znajomymi z Paryza. Wiedzeni checia powrotu do muzeow wiedenskich  (glownie Hubert)postanowili spedzic kilka dni w stolicy Austrii. Przyjechali ze swoja  znajoma.
Udalo mi sie zrobic kilka zdjec  secesyjnych kamienic I wiedenskich dorozek.


Zajrzelismy do kosciola sw. Piotra znanego z koncerow I pieknego barokowego wnetrza

Przed wejsciem do czterogwiazdkowego hotelu "Amadeus" obejrzalam wystawe  eleganckiego sklepu. Byla niedziela, sklepy pozamykane wiec nie moglam  blizej przyjrzec sie jeansom. Cena ich byla widoczna . Kosztowaly 259 euro czyli  ponad 1000 zl.polskich. No coz, skoro sie chce byc "trendy" placic trzeba...I sa tacy, ktorzy to kupuja. Im wieksze dziury tym towar drozszy.

W holu , pod portretem cesarzowej Sisi, zrobilismy sobie "selfie" ....


Potem bylo zdjecie z Larysia. Larissa,  urodzona w Polsce to  francuska autorka ksiazek o polskich Sprawiedliwych.

W restauracji "Fratelli" bylo milo,  interesujaco i bardzo smacznie :-)
 
Poszlismy potem na spacer w strone Albertiny , muzeum ktore dobrze wspominany z poprzednich wizyt w Wiedniu. W katedrze Sw. Stefana  byla jakas wystawa -ogromna konstrukcja ( czyli instalacja) przyslaniajaca piekne wnetrze kosciola.
Przed katedra byl spory tlumek sluchajacy tyrolskich melodii i delektujacy sie piwem.




W Wiedniu wszedzie kroluje Mozart. Nie tyle Jego muzyka  a Jego podobizny, ktore sluza do reklamy licznych sklepow  z pamiatkami.







Skoro sie jest w Wiedniu, nalezy zajrzec tez  do kawiarni Sacher, mieszczacej sie obok gmachu opery wiedenskiej.

W jednej z kamienic mieszkal Antonio Vivaldi




1 komentarz:

Mona pisze...

Jak widać Wiedeń tętni życiem..Dziękuję , że mogłam zobaczyć te pocztówki . Pozdrawiam