poniedziałek, sierpnia 23, 2010

Puste polki

W naszych sklepach zabraklo...jaj. Strasza puste polki na ktorych do tej pory pietrzyly sie kartony pelne jajek. Epidemia! Kurniki a wiec jaja sa skazone salmonella. Podobno objawy chorob ( u ok.1000 osob pojawily sie juz w maju. Ale dopiero teraz wkroczyly czynniki biurokratyczne. Jaja z farm z Iowa zostaly "odwolaly" z rynku . Lacznie jest to blisko pol miliarda jaj. Sledztwo trwa.

niedziela, sierpnia 15, 2010

Nie tylko niebieski ptak

Znacie? Znamy! To poczytajcie raz jeszcze Juliana Tuwima "Ptasie Radio"
Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,
Nadajemy audycję z ptasiego kraju.
Proszę, niech każdy nastawi aparat,
Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad:
Po pierwsze - w sprawie,
Co świtem piszczy w trawie?
Po drugie - gdzie się
Ukrywa echo w lesie?
Po trzecie - kto się
Ma pierwszy kąpać w rosie?
Po czwarte - jak
Poznać, kto ptak,
A kto nie ptak?
A po piąte przez dziesiąte
Będą ćwierkać, świstać, kwilić,
Pitpilitać i pimpilić
Ptaszki następujące:

Słowik, wróbel, kos, jaskółka,
Kogut, dzięcioł, gil, kukułka,...
W moim ogrodzie jest dzieciol i wrobel i cheekadee i blue Jay i wiele innych...Sa rownie piekne i wdzieczne jak te wymienione przez Tuwima.






Moj Blue Jay jest taki jak na tym malym zdjeciu.


Poniewaz jest bardzo plochliwy wiec zdjecie siedzacego na karmiku ptaka zrobilam przez szybe. Niestety kolor nie jest dobry. W rzeczywistosci jest to rzeczywiscie NIEBIESKI ptak ,taki jak na tym malym obrazku. Blue Jay jest urzekajaco piekny ale ma bardzo niemily spiew. Wlasciwie nie spiew ale alarmujace wolanie. Czasem przypomina glos jastyrzebia.Podono mozna go nauczyc spiewac , lubi nasladowac. Ja nie probowalam jeszcze.

http://www.eslpod.com/eslpod_blog/2008/02/27/grandma-moses-paintings-english-cafe-126/
http://gardenofpraise.com/art43.htm
http://www.notablebiographies.com/Mo-Ni/Moses-Grandma.html

czwartek, sierpnia 12, 2010

W ogrodzie i nie tylko...

Wiem, powtarzam sie, ale musze znowu napisac, ze lato mamy piekne! Powtarzam to z radosci po prostu! Nasz "chipmunk" ma sie dobrze. Samopoczucie poprawia mu zapewne i to, ze odmalowalam mu domek, w ktorym ma tylko jadalnie.
Jego sypialnia i spizarnia sa gdzies w bardzo skrzetnie chronionym miejscu.Nie wiem gdzie. Wysledzilam raz, ale nie wiem czy jest tam do dzis.
Chipmunk zaczal uprawiac nowa dyscypline sportowa. Skok o tyczce.Kilka dni temu wszedl do kanalu a my by umozliwic mu wyjscie postawilismy kijek. Pomoglo.


Dawno nie pisalam, bo zajeta jestem "monitorowaniem"tego co sie dzieje przed Palacem na Krakowskim Przedmiesciu. Nie komentuje, bo wlasnie przeczytalam, ze powstal "komitet" "spoleczny"i scigaja za rozne wypowiedzi zamieszczane w internecie. Wole nie ryzykowac; bo to co dzisiaj jest poprawne i wlasciwe moze sie okazac ze jutro wszystko sie odwroci. To tak jak z obietnicami JK. Miala byc zgoda, bo " Bog wtedy reke poda", ale tej maseczki pokojowej starczylo tylko do ogloszenia prawomocnych wyborow, ktorych zreszta JK postanowil widocznie zignorowac, bo na zaprzysiezenie nie poszedl. A kilka dni temu oswiadczyl, ze pan Komorowski ( tak, tak!)to nie jego prezydent. Ciekawe czy wyborcy polscy zauwaza ten , badz co badz paskudny afront. Oddane glosy i demokratyczne wybory nie znacza nic, Panie Prezesie? Spisuje tez ku pamieci rozne wypowiedzi JK. Nic zaskakujacego, ale straszno i chadko sluchac...Wiem, ze psuje harmonie swoich "pasterskich" czyli sielankowych opowiesci ...juz wracam do "siebie" .Naturalnie nie znaczy to ze tu u nas powszechnie panuje sielanka. Ja sie tylko "uparlam" by pisac o przyjemnych sprawach.

Lubie spacery do "Mariny" naszj malej wodnej przystani.


Widok sasiedniego wzgorza,

gdzie rozlozylo sie miasto Houghton, stolica county czyli 'powiatu" Z sadem, kosciolami , uniwersytetem, McDonaldem i Wallmartem (jakze by inaczej!)przypomina obrazki , ktora malowala Grandma Mosess, amerykanska "Nikifor (ka)".



http://www.eslpod.com/eslpod_blog/2008/02/27/grandma-moses-paintings-english-cafe-126/
http://gardenofpraise.com/art43.htm
http://www.notablebiographies.com/Mo-Ni/Moses-Grandma.html

niedziela, sierpnia 01, 2010

Urodzinowa laurka dla Anne Sophie .

Zosia czy raczej Anne Sophie urodzila sie we Francji nad rzeka l'Oise .Od zarania swych dziejow zwiazana byla z muzyka. Juz w wieku 12 miesiecy i 15 dni zasiadala do fortepianu.


Kiedy troche podrosla zaczela zmagac sie z wielonczela. Miala swietne wyniki, ale porzucila ten duzy instrument bo uznala, ze znacznie wygodniej posluzyc sie instrumentem, ktorym obdarzyla Ja natura. Zaczela brac lekcje spiewu.



Zawsze kochala zwierzeta.W domu ma /miala psa, dwa koty
krolika, zolwia i rybki.
,
Wczesnie objawiala tez talenty malarskie i aktorskie.

Zosia podrozuje. Sama badz z Rodzicami lub siostra Karolina.




Za Wielka Wode do Ameryki leciala czterokrotnie. Po raz pierwszy miala dwa lata. Swoja druga ( a potem trzecia ) podroz za Ocean odbyla w towarzystwie siostry Karoliny.




Zosia jest tez poliglotka. Opanowala bezblednie j.polski. Pamietam, ze bedac w Stanach nauczyla sie zdania "Poprosze o kukurydze".






Zna dobrze niemiecki i calkiem niezle radzi sobie z angielskim. Francuski jest Jej naturalnie pierwszym jezykiem . Duzo czyta, pieknie pisze i publikuje swoje artykuly w gazetce szkolnej.





Zosia lubi jazde na rowerze ale chyba ponad wszystko "sztuke wojenna". W grupie jest jedyna dziewczyna. Nie raz rozlozyla juz swego kolege, co oczywiscie budzi ich szacunek. Niestety Zosi w akcji nie widzialam, wiec nie mam zdjecia, ktore dokumentowaloby Jej talent 'wojowniczki" na modle "daleko wschodnia"


STO LAT ZOSIU! I "niech Ci gwiazda pomyslnosci nigdy nie zagasnie..."

Niedziela