środa, marca 24, 2010

Wyczytane


Jest gleboka noc a ja siedze przy komputerze i zamiast "malowac" (czytaj pisac) kolejny "Obrazek z podrozy" czytam rozmaite rzeczy ; madre i niezbyt glupie, powazne i mniej powazne.
Po drodze znalazlam taki oto wierszyk.

"Być kobietą po czterdziestce, to jest ulga i nagroda.
Jesień życia bywa piękna, chociaż lata trochę szkoda.
Być kobietą po czterdziestce, niezależną, wolną , śmiałą.
Trzeba wreszcie się odważyć pójść na całość.
Być nareszcie po pięćdziesiątce, na to czekam , o tym marzę,
po sześćdziesiątce się rozkręcę i dopiero wam pokażę."
Autor/autorka wiersza nie sa mi znani. A wierszyk dedykuje wszystkim swoim przyjaciolkom; tym po 40-te i tym po 60-ce i 70-ce.

Brak komentarzy: