wtorek, lutego 17, 2009

Walentynki u Panstwa L.









Ptakom wędrownym podobni,
Państwo L. z Toronto na Florydę przybyli,
przed mroźną zimą szukajac ucieczki.

Zatrzymali sie w Naples, miejscu,
gdzie jest tak pieknie jak w raju
(ja taki raj widzialam na obrazku swietym).

Na straży domów stoją zielone, kokosowe palmy.
Są i palmy krolewskie . Te strzelaja wysoko ,
jakby probowały dotrzeć do białych obłoków
na niebosklonie rozsianych niedbale.
Wielobarwne krzewy azalii i bugenwilli ,
dumne z ilości kwiecia niesłychanej,
rozsiadły sie na zielonych trawnikach, strzyżonych starannie.

Inni, dość liczni Polacy także w tej okolicy znaleźli swe miejsce.
Więc kiedy dzień Walentynki nastał
zgodnie z amerykańskim (a dziś i polskim zwyczajem)
Państwo L. gościnni i mili ,
znajomych Rodaków w dom swój zaprosili..

Wszyscy interesujący , grzeczni i ukladni
fascynująco opowiadali o swym zyciu i swoich karierach
( lekarki tam były, kilku inzynierow i dwu profesorów)
Wspominano przeszłość, wojne i niewolę na stepach za Uralem
I uchodźców dolę.
Nie brakło opowieści o dzieciach już dorosłych, rozsianych po świecie,
O podróżach do Włoch i Francji,
o wyprawach do Kraju wczesnego dziecinstwa...
Były opowieści o trwałych przyjaźniach z lat szkolnych,
już nieco odległych,lecz jakże wciaż w pamięci żywych...

Popijali z kielichów wino czerwone i białe
Gaworzyli długo o tym i o owym ...

Aż w pewnym momencie poproszono do stołu.

Szpinak serwowano pysznosci niezwyklej
a do tego mięso indycze i pieczone prosię
( tu Drogi Czytelniku wybacz, że przesadzam,
prosie niecałe było, a tylko poledwica, najlepsza czesc jego)
Na koniec owoce i sery podano –
(Sery nie tylko francuskie, rzecz jasna...)

Choć rozmów z Rodakami nie dość mi było,
a północ jeszcze nie wybiła,
nieubłaganie czas powrotu do domu nastąpił.

Bo pamiętać należy, jak mawiała Mama,
że żelazną zasadą jest żegnać gospodarzy zanim
ze zmęczenia zapadną w sen ( dobrze zasluzony).

A jaki był ciąg dalszy pięknego wieczoru?
Na naszą wyspę przyjechalam,
usiadlam przy biurku i ten wiersz napisalam.

Pomyślisz Drogi Czytelniku , że wiersz dość nieskładny?
Ale czy forma ważna czy raczej przesłanie?
Ja tym wierszem Panstwu L.
ślę podziękowanie .


Marco Island , 14- luty 2009








Brak komentarzy: