środa, stycznia 28, 2015

Przynosze Ci...



Popularna piosenka mówila o siedmiu czerwonych różach  "za kazdy dzien po jednej rozy”....
Ja dostałam róże herbaciane, tradycyjnie  i nie ma ich “za kaZdy dzien"...
Dni bowiem było tak dużo, że ich liczenie  od 18 stycznia  anno domini... do dziś zabralo by wiele czasu… Właściwie  wyliczyc by mozna, ale tyle roz????? Któż by taki bukiet udźwignął…
Róże dostałam dla upamiętnienia  niedzielnego  "tańcujacego" wieczoru  w Akademiku Uniwersytetu na rogu Swidnickiej i placu Teatralnego we Wrocławiu. Byla niedziela. Czysty przypadek zdarzyl, ze spotkałam wtedy Karola. Zatańczylismy parę razy i ...tak juz zostało. Wkroczylismy  w kolejne nasze "obchody" rocznicowe.




Dlaczego róże herbaciane? Bo po dziewięciu miesiącach znajomości mój slubny bukiet byl z takich właśnie róż.
Nie pamietam ile ich bylo…
 




Brak komentarzy: