poniedziałek, czerwca 22, 2009
Bieguni cz.2
Po osmiu godzinach podrozy i przebytych ponad 400 milach jestesmy w Hammond, Indiana. Jest to miasteczko na granicy z Ilinois tuz, pod Chicago.Zatrzymujemy sie tu juz po raz trzeci wiec czujemy sie jakbysmy byli w domu.
Recepcjonistka zazartowala, ze powinnismy przyjechac w srode, bo byloby to dokladnie tak jak rok i dwa lata temu! Jak widac jestesmy "systemaczni" w tym naszym "biegunstwie".
Dzisiaj przejechalismy Kentucky, dopadla nas ulewa. Szczesliwie szybko spod niej wyjechalismy. Ale przyznaje, ze nie bylo to mile doswiadczenie. Jechalismy przebiajac sie przez sciane deszczu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz