Naleze do kilku klubow, wiec na brak zajec i kontaktow towarzyskich narzekac nie moge. Rownaczesnie niemal z poczatkiem roku akademickiego zaczynaja sie nasze spotkania.
We wtorek bylo spotkanie klubu Hancock Home Study Club a w czwartek International Neighbors Club.
We wtorek sluchalam wykladu na temat pisarek z naszego region, w czwartek wystapilam w roli prezenterki. Mowilam o naszym pobycie w Austrii. A tu wybrane zdjecia z mojego pokazu.
Kawiarnie austriackie maja "wdziek i czar"... a nade wszystko maja SMAK I zapach. Oh ta kawa, ciastka...Juz wtedy wiedzialam, ze bedzie mi ich brakowac:-)
Nowe budynki uniwersytetu sa imponujace, ale bardziej interesujacy jest klasztor, do ktorego wstapl Karol... na szczescie tylko na kilka godzin tygodniowo...
Odwiedzalismy Wieden, oddalony od Krems o godzine jazdy pociagiem. A w Wiedniu "panowala" Maria Teresa, posiadajaca absolutna wladze nad swoim (I nie tylko swoim) narodem przez ponad 40 lat. Czczona do dzis jako monarchini, ktora potrafila zawrzec pokoj z Prusami, wprowadzic obowiazkowe nauczanie a w miedzyczacie urodzic szesnascioro dzieci. Pieciu synow I jedenascie corek. Jedna z nich byla nieszczesna Maria Antonina.
Dwa palace zbudowane zostaly na zyczenia Franciszka Jozefa w XIX wieku. Znalazly tu pomieszczenie bogate zbioru dynastii Habsburgu. Wola cesarza bylo udostepnienie zbioru szerokiej publicznosci.
Elzbieta czyli Sisi. Zona Franciszka Jozefa, symbol urodyi wdzieku. . Romantyczna i tragiczna postac...
Ma swoje museum. Stroje, zdjecia, przyrzady toaletowe, maska posmiertna I zastawy stolowe
Pokazalam tez widok z mojego okna. Od lutego do czerwca obraz sie zmienial. Ale chyba najpiekniejszy byl wtedy, kiedy obficie zakwitly roze.
W ciagu 15 minut spacer dochodzilismy do brzegow Dunaju, czesto wcale nie blekitnego.
Kiedys sie jest w Wiedniu nie mozna nie poklonic sie Mozartowi.
piątek, września 18, 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz