Po drodze wstapilismy do naszego przyjaciela Janka. Jak zawsze przyjmowal nas serdecznie...
Dobrze wspominam ten krotki pobyt w Columbus. Ogrod Laury I Jana, zalozony przez projektantow godny uwagi...
Niekiedy nasza trasa podrozy wiodla przez duze miasta...
I wreszcie po kilku dniach podrozy zobaczylismy NASZ most! Arcydzielo inzynierskie! Mackinac Bridge... "prawie tak jakbysmy byli juz w domu...Zaledwie piec kolejnych godzin , nieco ponad 500 kilometrow... I bedziemy juz u celu:-)...
Ale jeszcze po drodze wstapimy do kolejnego Mc Donalda na krotki odpoczynek, na kawe I lody...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz