W Liege zostawila narzeczonego . Nico. musial z podrozy zrezygnowac z podrozy z powodu bolu kregoslupa.
Spotkanie z Karolina, jak zawsze, bylo sympatyczne. Mimo "doroslego wieku" zachowala wdziek dziewczynki, ktora pamietamy z jej pierwszej samodzielnej wizyty u nas na Florydzie a potem w Michigan. Pokazala nam swoja uczelnie, gdzie odbywala studia muzyczne w klasie skrzypiec. Warto dodac ze niegdys profesorem na tej uczelni byl Henryk Wieniawski.
Nota bene, bylam poruszona widzac radosc portierki na widok Karoliny. Zywiolowo pokazala swoja sympatie dla bylej studentki.
Po wizycie w Konserwatorium poszlismy na obiad (lunch) do "Entre des Artistes", restauracji, jak nazwa wskazuje, uczeszczanej przez artystow. .
Nota bene podekscytowana wizyta "starszej wnuczki" zapomnialam o zabraniu aparatu fotograficznego.
Wszystkie zdjecia sa autorstwa Karola.
Ze scian spogladali na nas znani z filmow z lat 60 artysci francuscy, belgijscy oraz oczywiscie "wszedobylski" Amerykanin Frank Sinatra.! Pod portretem Salvadora Dali zrobilysmy sobie pamiatkowe zdjecie
Kiedy patrze na Karoline teraz, nie moge sie oprzec zdumieniu...Tak szybko wydoroslala. Jednoczesnie uswiadamiam sobie, ze od czasu kiedy pozowalysmy do fotografii (ponizej) minelo przeszlo cwierc wieku! Ha,...jak ten czas leci, czyz nie?
1 komentarz:
Super wygladacie , Salvador był malutki w tej chwili :)
Prześlij komentarz