11 grudnia spędziliśmy na pełnym morzu. Rano stojąc na pokładzie przyglądałam się falom rozpryskiwanym przez nasz statek. Na końcu fal , na białej grzywie pojawiała sie tęcza by za chwilę zniknąć. I tak trwał ten niezwykły spektakl, aż slonce zmieniło pozycję na niebie. Nie tylko mnie fascynowało otwarte morze. Kiedy już odchodziłam zobaczyłam stojącą przy balustradzie kilkunastoletnią dziewczynkę
Dzien minal niepostrzezenie na spacerach, jedzeniu, rozmowach . Uczestniczylismy w aukcji obrazow, sluchalismy koncertu jazzowego, rozmawialismy z mlodymi dziewczynami z zalogi statku. Jedna z nich Brazylijka ( obok mnie), powiedziala nam, ze byla w Gdansku. Pracowala na statku, ktory zawinal do portu w Gdansku. Dodala, ze Gdansk bardzo sie jej podobal.
Ten wieczor byl poswiecony na tradycyjne spotkanie z kapitanem statku. Byl nim Tony Yeomans , Brytyjczyk. Od 1967 plywa po morzach i oceanach swiata a lista statkow, ktorymi kierowal jest dluga. Kiedy nie plywa mieszka z zona , Debbie w Derbyshire, miejscu swego urodzenia . Nota bene poznal Debbie na jednym ze statkow "Pacyfic Princess" gdzie i ona pracowala.
To byl "szampanski wieczor" w niemal doslownym tego slowa znaczeniu!
Wieczor zakonczylismy obejrzeniem znakomitego spektalu w stylu rewii "Stardust"w pieknym , ogromnym teatrze, w ktorym moze zasiasc okolo trzech tysiecy widzow.
1 komentarz:
Zwróciłam uwagę na bardzo ładną kreację Pani:)..miło jak ,ktoś chwali nasz Gdańsk - bo jest ładny .
Prześlij komentarz