Wszystko co ma swój początek ma też swój koniec. Nasz
pobyt nad Zatoka Meksykańską dobiega konca. Jest 15 czerwca . Juz jutro o
swicie odlatujemy na pólnoc.
Ten blekitny zagiel nie jest samotny. Jest ich znacznie wiecej, ale taki pojedynczy wydaje sie bardziej romantyczny i nostalgiczny. Plynie w strone hotelu. Zabiera chetnych na wycieczke po Zatoce i potem dobija do jakiejs bezludnej wyspy, na ktorej rezyduja tylko ibisy i inne morskie ptaki.
Chociaz nie mamy nic do ukrycia, to wolimy fografowac sie z daleka.
1 komentarz:
:)) ale Wam fajnie:))
Prześlij komentarz