Swięta minęły, Nowy Rok tuz, tuz a ja znów o… Bożym Narodzeniu!Tym razem w Japonii.
Kilkakrotny pobyt był dla
mnie niezwykłą okazją do poznawania
historii, religii i obyczajow tego kraju. Fascynujące jest nie tylko
poznawanie odmienności ale też odnajdywanie pewnej wspólnoty zachowań, odczuć, obyczajów .
Archipelag japonski od
drugiej połowy XIX wieku nie stanowi
oderwanej od zachodniego świata
enklawy. Najpierw były wplywy brytyjskie (stąd do dziś jeździmy po lewej
stronie ), potem niemieckie, a po wojnie amerykańskie. Japonczycy przyjęli nie
tylko narzuconą przez Amerykanów konstytucję . Także obecność obecność i misja Maksymilina Kolbe wydały owoce.
Mieszkańcy “Kraju Kwitnącej
Wiśni” podobnie jak mieszkańcy innych panstw , podatni są na odziaływanie z
zewnatrz. A “importując” obce zwyczaje nie tracą własnej
tożsamości.
* * *
Czy w Japonii święta Bożego
Narodzenia są zauważane? Czy Japończycy, spośród ktorych tylko 1% stanowią
chrześcijanie , obchodzą Boże Narodzenie? Zapytani o to moi liczni znajomi japońscy wahali sie z odpowiedzią.
Mają świadomość, iż jest to
święto chrześcijan a oni w większości są wyznawcami buddyzmu czy religii szinto. Dwudziestoletnia Ryo Saiku
zapytana o to jak będzie 25 grudnia obchodzić mówi “ Nie planuję niczego
specjalnego, ale myślę , że prawdziwe znaczenie Bożego Narodzenia ma związek z miłością”.
Boże Narodzenie w Japonii
jest dniem , w którym wzajemnie młodzi ludzie obdarzają sie prezentami. Prezenty
otrzymują też dzieci. Niektórzy moi rozmówcy , wspominają iż dostawali prezenty “pod poduszkę” albo” za poduszkę”. “To
tak ja ja w dzieciństwie, na Sw. Mikołaja” zdumiewam się!
Toshi, młody filmowiec ,
pracownik telewizji w Kioto pamieta, iż
jego rodzice wieszali wielka skarpetę a w niej byly schowane prezenty.
Swięta Bożego Narodzenia dla
Japonczyków nie maja znaczenia religijnego.
Ale są dniem niezwykle ważnym w życiu
wielu młodych ludzi. Niemal powszechnie przyjętym obyczajem jest zapraszanie
ukochanej dziewczyny do wytwornej restauracji na romantyczny obiad.
Często obdarowuje się ją jakimś kosztownym
prezentem, a nie rzadko dochodzi tego dnia do oświadczyn. Jednakże w tym okresie nie zawiera sie slubów.
A jak swiętuje rodzina
japońska? Pracujący mężczyzna
najczęściej uczestniczy w jakimś przyjęciu zorganizowanym przez pracodawcę.
Jednakże w drodze do domu,( o ile nie przesadził z
nadmiernym spożyciem piwa Asahi, Saporo czy wodki ryżowej “sake”), tradycyjnie kupuje
bożonarodzeniowy tort. Moja przyjaciółka Yoko sama kupuje tort, ktory zjada ze
swoją teściową i córkami, w wigilię Bożego Narodzenia. Jej mąż zgodnie z obyczajem panującym w wielu
miejscach pracy zwykle “baluje’ poza domem.
Tortu nikt podobno nie piecze w domu sam. Jest
jednak tak popularny iż dzięki temu
cukiernie w Japonii nie bankrutują. (Japończycy w wiekszosci nie przepadają za
słodyczami).
Bożonarodzeniowy tort stał
się swego czasu symboliczny . O dziewczynie, która nie wyszła za mąż przed upływem 25 roku życia mówiło się,
że jest jak “Bożonarodzeniowy tort”, którego po 25 grudnia już pewnie nikt nie kupi, o ile
nie dostanie dużej zniżki ceny.
Nota bene to się zmieniło.
Młodzi zakładają rodziny coraz później.
Z okazji Bożego Narodzenia sklepy,
place , ulice i domy japońskie dekoruje sie na wzór zachodni. Tak więc są i migącące światła i sztuczne choinki. Dzieci
robią origami-piękne kolorowe żurawie, które są symbolem pokoju i
długowiecznosci. Projektanci choinkowych
ozdób łączą zachodnia sztukę z tradycyjną sztuką japońską.
Na jednym z placów w Tokio kiedy “choinkę”o wysokości pięciu metrów
zrobioną z 3.795 lampek do szampana.
Japończycy “zaadoptowali”
także jedno ze swych dobrych bóstw Hotejoszo, do roli Sw. Mikołaja ( czy raczej Santa Claus) .
Pamiętam iż podczas naszego
pierwszego pobytu, przechodząc koło
jednego ze sklepów zostałam przywitana amerykańskim “ho, ho” a zaraz potem już
po japońsku, zaproszeniem do sklepu na
zakupy. Przede mną stał wysoki młody Japończyk ubrany w mocno zmodyfikowany strój “amerykańskiego Sw.Mikołaja”. Przypominał iż nadszedł
czas na zakup światecznych prezentów.
Stosunek do tych bożonarodzeniowych
zwyczajów zależy w dużej mierze od wieku rozmówcy. Pamiętająca czasy swego
biednego, powojennego dzieciństwa Toshiko , wykształcona i bywała w swiecie,
zapytana jak ona obchodzi to swięto odpowiada. “ Ja nie obchodzę. Jestem buddystką
i wyznawczynią szinto . Nie jestem chrzescijanką . Drażni mnie jednak , że świeto Bożego Narodzenia, ktore ma tak
glebokie duchowe znaczenie dla
chrzescijan, zostało w Japonii sprowadzone do takiego “dnia Walentynek” . denerwuje mnie, że handlowcy “przechwycili je” jako kolejną okazje dla jeszcze bardziej nachalnej
komercjalizacji”.
Natomiast wszyscy moi młodzi
rozmowcy wspominają podarki bozonarodzeniowe z okresu dzieciństwa . Jedna
z rozmówczyn pamieta poza ciastkami i prezentami opowieści misjonarki o Jezusie.Jednak
wszyscy zgodnie uważają iż japońskie Boże
Narodzenie pozbawione jest prawdziwie duchowego
znaczenia .
* * *
Jest katolikiem. Jak to się stało? Tuż po wojnie
po raz pierwszy zetknął się z
amerykańskim misjonarzem , ktory nie
tylko nawrócil na katolicyzm,
ale przede wszystkim karmił glodujace dziecko . Satoshi dobrze
wspomina tamtego księdza. Pozostał wierny katolicyzmowi. Proboszcz kościoła,
franciszkanin z New Jersey
odprawia tu msze św. w jezyku japońskim,
portugalskim i angielskim. Przez trzy
niedziele w miesiącu. Każda msza w
kolejnym tygodniu. Podczas naszej pierwszej mszy świętej w Hikone bylo około 50 osób. Kobiety na
włosach miały biale mantyle. To przypomniało mi iż pierwszymi misjonarzami byli
tu Hiszpanie i Portugalczycy.
* * *Katolicyzm zawitał do Japonii w XVI wieku. 25 lipca 1549 roku na pokładzie chińskiego statku do portu Kogoszima na wyspie Kiuszu przypłynął jezuita brat Xavier, Hiszpan z Nawarry, misjonarz działajacy w Indiach, Goa i Malazji (Mallaca) .
Misja katolicka Xaviera doprowadziła do nawrócenia około stu osób. Jednakże obudziło to poważny niepokój władcy Kiuszu. Xavier usiłuje uzyskać posłuchanie u cesarza w Kioto, ale nie udaje mu się to. Musi swą misję uznać za zakończoną. Tak więc jego dyplomatyczne zabiegi nie zaprowadziły go daleko. Nie pomogły argumenty, iż rozwój chrześcijaństwa doprowadzi do rozwoju handlu a ten wpłynie znacząco na rozwój gospodarczy Japonii. “Taki handel pozwoli na uzyskanie zagranicznych towarów jak broń, proch i surowce do produkcji jedwabiu” zapewniał podobno w swych dyplomatycznych rozmowach.
* * *
Szogun Hidejoszi , jeden z pierwszych, którzy podjęli próbę zjednoczenia Japonii i dązyli do jej izolacji Japonii, zakazał działalności misyjnej. Misjonarzy zaś uznał za szpiegow obcych mocarstw.
W początkach XVII wieku, w okresie rządow Tokugawy doszło do licznych aktów przemocy wobec chrześcijan .
W 1615 roku Tokayama Ukon, bogaty lord, który razem ze swym ojcem przeszedł na wiarę katolicką , został skazany na banicję na Filipiny. Wraz z nim wypędzono l47 współwyznawców , wśrod ktorych byli misjonarze europejscy.
Chrzescijanie japońscy nie raz doznawali poniżeń i opresji. Nie mniej jednak wielu z nich od wiary nie odstąpiło. W pewnym okresie chrześcijanie zostali zesłani do
Ja milczę, bo jaką mogę daćodpowiedź? Moja znajoma pochodzi z Hiroszimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz