Zmarł w warszawskim szpitalu w wieku 87 lat. Mowiło sie o Nim , ze
jest reżyserem "kontrowersyjnym". Dyskutowano żywo każdą Jego
inscenizacje. Przecież "swiat nie widział" by Balladyna i Skierka jeździli
motocyklami po scenie, a Kordian swój słynny monolog wygłaszał z drabiny, która
miała symbolizować ...Mont Everest. "Jam jest posąg człowieka na posągu świata" recytowal Andrzej
Nardelli w roli bohatera dramatu Slowackiego.
A potem kiedy Kordian dojrzewa do dzialania woła" Mogę więc pójdę! ludy zwołam! obudzę! " . U Slowackiego podrywa sie do lotu z "posągu swiata" z okrzykiem "Polska Winkielridem narodów". U Hanuszkiewicza zeskakuje z drabiny.
O tej inscenizacji , ktorej premiera odbyla sie w styczniu 1970 roku , znalazlam taka oto wzmianke w sieci ( http://chodzimydoteatru.blox.pl/2011/03/Kordian-Teatr-Powszechny-1970.htm)"
cytuje:"Scena w Powszechnym wyglądała jak po niedokończonym remoncie, drewniany podest (w trakcie przedstawienia był też i ławką i łożem), jakieś wiadro, drabina (później okaże sie niezwykle ważnym elementem), kręcący się pracownicy techniczni. Całości dopełniał surowy, ceglany mur.
Zjawił się zespół jazzowy Andrzeja Kurylewicza, muzycy zaczynają grać, gasną światła, a gdy zapaliły się znowu, zobaczyliśmy Kordiana w drucianych okularkach, błękitnym fraczku i jasnych spodniach, z książką w rękach." dalej czytam :"Wspomnieć muszę jeszcze o wprowadzeniu przez reżysera nowej postaci, wykrojonej z tekstów Kordiana, kogoś na kształt sceptycznego komentatora, ale i przewodnika, on też zakończył przedstawienie po egzekucji - w tej roli sam Adam Hanuszkiewicz"
Byl twórcą niezwykłym, odważnym. Jemu teatr polski zawdziecza też "odkrycie" wielu swietnych aktorow. Odszedł kolejny wybitny artysta. Daniel Olbrychski , wspominajac Hanuszkiewicza powiedzial "Jego nikt nie zastapi". Czy można coś jeszcze dodać?
A potem kiedy Kordian dojrzewa do dzialania woła" Mogę więc pójdę! ludy zwołam! obudzę! " . U Slowackiego podrywa sie do lotu z "posągu swiata" z okrzykiem "Polska Winkielridem narodów". U Hanuszkiewicza zeskakuje z drabiny.
O tej inscenizacji , ktorej premiera odbyla sie w styczniu 1970 roku , znalazlam taka oto wzmianke w sieci ( http://chodzimydoteatru.blox.pl/2011/03/Kordian-Teatr-Powszechny-1970.htm)"
cytuje:"Scena w Powszechnym wyglądała jak po niedokończonym remoncie, drewniany podest (w trakcie przedstawienia był też i ławką i łożem), jakieś wiadro, drabina (później okaże sie niezwykle ważnym elementem), kręcący się pracownicy techniczni. Całości dopełniał surowy, ceglany mur.
Zjawił się zespół jazzowy Andrzeja Kurylewicza, muzycy zaczynają grać, gasną światła, a gdy zapaliły się znowu, zobaczyliśmy Kordiana w drucianych okularkach, błękitnym fraczku i jasnych spodniach, z książką w rękach." dalej czytam :"Wspomnieć muszę jeszcze o wprowadzeniu przez reżysera nowej postaci, wykrojonej z tekstów Kordiana, kogoś na kształt sceptycznego komentatora, ale i przewodnika, on też zakończył przedstawienie po egzekucji - w tej roli sam Adam Hanuszkiewicz"
Byl twórcą niezwykłym, odważnym. Jemu teatr polski zawdziecza też "odkrycie" wielu swietnych aktorow. Odszedł kolejny wybitny artysta. Daniel Olbrychski , wspominajac Hanuszkiewicza powiedzial "Jego nikt nie zastapi". Czy można coś jeszcze dodać?
Posted by Ryszarda L.Pelc
at 8:19 PM 0 comments
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz