Od paru lat Fundacja (MIFA) organizuje "festiwal sztuki". W tym roku bylo nieco skromniej; mniej artystow i mniej zainteresowanych.
Jak kazdego roku i tym razem byla to radosc dla oka i tym samym dla ducha.
Swiecilo slonce, niebo bylo nieskazitelnie blekitne wiec obrazy graly kolorami.
Urocze, pelne nastroju byly obrazy malarza z Peru osiadlego na Florydzie. Mieszka tu od lat ale ciagle maluje uliczki swego miasta-Limy.
Urzekajace, jakby stworzone z fantazji dzieciecej , basniowe sa obrazy dawnej mieszkanki z polnocnego stanu Wisconsin. "Slonce Florydy, niebo poludnia maluja te obrazy" powiedziala mi skromnie." Tak zaczelam malowac, od czasu kiedy osiadlam tutaj"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz