Jak im płacą za
przelaną krew ?
O Powstaniu Warszawskim 1944 napisano już wiele od czasu, kiedy temat
nie był już „niebezpiecznym tematem”. Kolejna rocznica jest jednak zwykle dobrą
okazją dla przypomnienia, niektórych faktów i podzielenia się refleksjami. Stąd
też tytuł mojego artytykulu. Piszę z nadzieją, iż nie bedzie to tylko pytanie
retoryczne.
* * *
Jan Nowak Jeziorański, który
przybył z Londynu do Warszawy 25 lipca
1944 , kilka dni przed powstaniem wspominał ” Na spotkaniu z
dowództwem Bór Komorowski zapytał czy Warszawa będzie mogła liczyc na zrzuty na
wielką skalę i na wysłanie naszej polskiej brygady spadochronowej. Na oba
pytania odpowiedziałem negatywnie. Tak więc zanim powstanie wybuchło
Jeziorański już przewidział , że efekt powstania w Warszawie i wpływ na rządy i opinie publiczną w obozie
sojuszniczym-bedzie dosłownie burzą w szklance wody.”
Herling Grudziński w korespondencji z arcybiskupem
Zycińskim (Pięć dialogów W-wa1999) snuje swoje rozważania“Adam Ciołkosz mój przyjaciel miał zwyczaj w powojennym Londynie
powtarzać nieustannie: “Ale nas urządzili”.
Nie trzeba
wyliczać wszystkich etapów tego „urządzania”, wystarczy wskazać bierność wobec
Powstania Warszawskiego”.
Przypomina też wypowiedź
Churchilla w rozmowie z generalem Andersem „Może
pan sobie zabrać teraz swoje wojsko” .
Polskim żołnierzom dowództwo brytyjskie oświadczyło , iż
mogą bez żadnych obaw wrócić do rodzinnego wolnego już Kraju.”Wolnego”? Polacy bili się na
wszystkich niemal frontach europejskich, stworzyli najwiekszą w dziejach świata
armię podziemą Armia Krajowa licząca około 400000 żołnierzy walczyła z
okupantem w kraju. Ale w paradzie
zwycięzców w 1945 polscy żołnierze nie uczestniczyli. Jak
wiemy, polska delegacja nigdy nie została zaproszona do Londynu na jubileuszowe
rocznice zakończenia wojny .
* * *
Powstanie 1944.
Uczestnik powstania warszawskiego Władysław Bartoszewski
w kronice „Dni Walczącej stolicy”(Warszawa 1989) dał wyczerpujący obraz tamtych dni.
Odnotował m.inn.: W
poniedziałek 31 lipca 1944 roku siły niemieckie w Warszawie liczyły 20000
ludzi. Podczas codziennej odprawy Komendy Głownej AK nie podjęto decyzji o
rozpoczęciu akcji bojowych. Nadeszła wiadomość o rozpoczęciu rosyjskiego
natarcia na Warszawę. Bór Komorowski uzależnił decyzję od Delegata Rządu.
Podjęto wtedy decyzję iż Godzina „W” dnia 1 sierpnia
17.00. Okręg: Jasna 22 m.20 Lączniczki przejęły meldunki.Ruszyły w miasto. Niemiecki
meldunek stwierdza „ Oczekiwane powstanie Polaków w Warszawie zaczęło się o 17.00.Na obszarze
całej Warszawy toczą się walki.
Dowództwo zażądalo sił policyjnych do zgniecenia powstania”. Polacy
byli słabo uzbrojeni, ale silni wiarą i nadzieją na pomoc z zewnątrz .
Powstanie przetrwało 63 dni.
* * *
Na cmentarzu na Powązkach stawałam przy grobach
opatrzonych brzozowymi krzyżami. Dużo ich. Las brzozowych krzyży.
Na tabliczkach imiona i nazwiska ofiar. Wielu z nich miało zaledwie 9, 12, 14 ,
16 lat. Wielu to członkowie Szarych Szeregów.
Pomnik „Małego
Powstańca” zaprojektowany w 1946 roku przez Jerzego Jarmuszkiecza , odsłonięty
został dopiero 1 października 1983 roku. To jeden z najbardziej wzruszających
pomików Warszawy.
Mali powstańcy
ginęli masowo przenosząc meldunki, przesyłajac pocztę, ginąc pod gruzami
domów, zastrzeleni przez sprawnych snajperów. Oblicza się, iż dwunasto i
piętnastoletni listonosze Powstańczej Poczty Polowej , głownie harcerze
„Zawiszy”, dostarczyli prawdopodobnie podczas powstania blisko 150 tysięcy
listów. Wszystko to pod nieustannym
ostrzałem .
Krzysztof Kamil Baczyński, pół roku przed wybuchem
powstania napisał;
Oto jest
chwila bez imienia
Wypalona w czasie jak w hymnie.
Nitką krwi jak struną - za wozem
Wypisuję na bruku swe imię.
Wypalona w czasie jak w hymnie.
Nitką krwi jak struną - za wozem
Wypisuję na bruku swe imię.
* * *
Na placu Krasińskich postawiono Pomnik Bohaterów Powstania Warszawskiego na
tle imponującego budynku Sądu Najwyższego. Pomnik wzniesiono w 45 rocznicę
Powstania,w 1989 roku. Pomnik Bohaterów
Getta Warszawskiego stanął w Warszawie
już w 1949.
Miron Białoszewski rocznik 1922, pisarz z pokolenia
„Kolumbów”, w „Pamiętniku z Powstania
Warszawskiego” po dwudziestu trzech latach od tamtych zdarzeń wspomina ;
„1 sierpnia we wtorek 1944 roku było niesłonecznie, mokro...
W południe wyszedłem na Chłodną (moja ulica wtedy) i pamiętam , że było
dużo tramwajów, samochodów , ludzi i że zaraz po wejściu na rogu za zelazna
bramą uświadomiłem sobie datę-1 sierpnia.
...szedłem nie tędy, gdzie miałem iść, bo łapali ludzi...
...Staszek widział dużo „tygrysów” .Takie czołgi jak kamienice.
...Ktoś widział 1000 ludzi ( naszych) na koniach. Nie było jeszcze piątej,
czyli godziny W”
A potem pisze o
pierwszych strzałach, pierwszych wiwatach „hurrraaa”. O radości, kiedy
zobaczyli pierwszego powstańca. I o tym iż „ zaraz potem zaczęli wypadać ludzie z Ogrodowej i zaczęli
łapać wózki i deski na barykady”.
(Bartoszewski w kronice) „Wtorek. 1 sierpnia . Opowiada Aleksander Gieysztor” ...najmocniejszym
wspomnieniem jest napewno noc z 1 na 2 sierpnia.Liczyliśmy
na walkę kilkudniową, tak bowiem obliczono możliwości amunicyjne Warszawy...”
2 sierpnia.W dzielnicy Mokotów SS dokonały licznych morderstw na ludności
cywilnej..
Kronika profesora Bartoszewskiego zawierająca wspomnienia
świadków jest wstrząsajaca. Statystyki i rozmiar okrucieństwa przerażajace.
Warunki życia w Warszawie nieludzkie. Bartoszewski odnotowuje zdarzenia dzień po dniu aż do ostatniego dnia powstania
czyli do 2 października 1944.
* * *
Ekspozycja w Muzeum Powstania
Warszawskiego jest poruszająca .
Wewnątrz ustawiono wieżę, która wznosi sie przez wszystkie trzy kondygnacje
muzeum. Kiedy zbliżam się słyszę uderzenia
serca. To bije serce powstańczej Warszawy.
W następnym pomieszczeniu dział poświęcony „Poczcie
Powstańczej”. Listy powstańcow do rodzin. Nazwiska listonoszy- harcerzy.
Nazwiska tych, ktorzy padli na polu bitwy roznosząc listy.
Jak się później dowiedziałam listy, kolekcję kopert i znaczków
powstańczych Muzeum Powstania
Warszawskiego odkupiło 9 lutego 2008 roku na aukcji domu Ulrich Felzmann
Briefmarken w Duesseldorfie. Zapłacono
za kolekcję 190 tysięcy euro. Dalej jest pokoj w którym ustawiono maszynę drukarską. Na niej drukowane były
odezwy,powstańczą prasę codzienną, biuletyny powstańcze, a także tomiki poezji.
Poezja, jakby wbrew logice i rzeczywistości kwitła podczas okupacji. Może zbyt
często karmimy sie poezją, „mierzymy siły na zamiary”, a potem zetnięcie z rzeczywistością bywa tak
straszne?
Krahelska ( zginęła w pierwszym
dniu powstania, Baczyński (4 sierpnia), Stroiński i Gajcy (16 sierpnia),
Trzebiński( rostrzelany w 1943 roku w egzekucji ulicznej) , Miłosz, Borowski
..., to zaledwie kilka nazwisk Poetów z
czasu zagłady. Wojnę przeżyło tylko dwu z wymienionych przeze mnie.
* * *
Muzeum „żyje” tamtymi dniami. Staję
przed kolejną ekspozycją czyli ” nad wejściem do kanału”. Kobieta, łaczniczka ,
ktora przechodziła kanałami opowiada o tym czego doświadczyła.
Miron Białoszewski, wówczas 17
letni wspomina „Właz jest na placu
Krasińskich. FranNie smieliśmy uwierzyć w te kanały. To było marzenie. Przejść
do Sródmieścia. Legenda o kanałach, o wejsciu za przepustkami po znajomości i
to w wyższych sferach zrobiła swoje .
A że w kanałach może być żle, że się topili, gubili
drogę, że na klęczkch bo 90cm., że niektóre włazy pod Niemcami i otwarte, że
Niemcy wrzucają granaty, to nic a nic nie przerażało...”
Trudno sobie wyobrazić piekło na
Starym Mieście, skoro „marzeniem było by wejść do kanału”. „Zych” Andrzej Borowiec (rocznik 1928) był łącznikiem kanałowym ze Sródmieścia na
Starówkę. Opisał w pamiętniku (fragmenty
dostępne w internecie) koszmar przedostawania
się przez kanały. Na Mokotowie został ranny, wzięty do niewoli niemieckiej a
potem już po wyjściu z obozu służył w II Korpusie generała Andersa. Możemy
zaryzykować stwierdzenie, że los mu sprzyjał. Nie tylko przeżył! ale potem już
w Anglii zdał maturę, studiował na Uniwerytecie Columbia w Nowym Jorku. Pracował jako dziennikarz dla
Associated Press, Washington Star, Chicago Sun Times, Washington Star.
Napisał
książkę o Powstaniu Warszawskim . “Destroy
Warsaw! Hitler’s Punishment, Stalin’s Revenge”. Książkę wydano w 2001 roku.
Przez wspomniany przez
Białoszeskiego i Borowca kanał weszło
pięć tysięcy trzystu powstańców ze
Starego Miasta i ewakuowało się do Sródmieścia. Byli wśród nich także cywile.
Lącznie kanałami Warszawy przemieszczało się ponad jedenaście tysięcy ludzi. Wspomniana
łączniczka, szczęsliwie przeżyła , ale dziesiątki tysięcy ludzi zginęło w
powstaniu . Umierali pod bombami, z chorób, ran, niedożywienia, masowo
rozstrzeliwani w egzekucjach ulicznych. Na ulicach Warszawy są te miejsca
oznaczone tablicami. Jest ich wiele. Ale dziś już nieliczni tylko składaja tam
kwiaty i zapalają znicze. Każdego roku jest ich coraz mniej.
* * *
W jednej z sal muzealnych
zawieszono ogromne zdjecie Wielkiej Trójki. Panowie uśmiechięci, zadowoleni,
przyjaźni, doskonale się rozumiejący. Franklin D. Roosevelt, Winston Churchill,
Józef Stalin. Jest to zdjęcie ze spotkania w Jałcie, podczas którego już przesądzono
o losach Polski.
Za granicą Powstanie Warszawskie coraz częściej nazywa
się „drugim powstaniem warszawskim” i nie często się o nim mówi. Nazwano je
„drugim”, bo pierwsze to było powstanie w getcie warszawskim o którym często
się wspomina w TV amerykańskiej, francuskiej i kanadyjskiej . Powstanie w
warszawskim getcie wybuchło 19 kwietnia 1943 roku. Zydowscy Powstańcy za swój
heroiczny czyn zostali uhonorowani w PRL . Kwiecień odkąd pamiętam był w Polsce
„miesiącem Pamięci Narodowej”. O
Powstaniu Warszawskim mówiono wtedy
tylko w domach wśród przyjaciół i rodziny. Powojenne władze komunistyczne powstanie potępiły a żołnierze Armii Krajowej
poddawani byli represjom. Wielu Akowców,
„ karłow imperializmu”, jak ich zwała komunistyczna propaganda, zostało uwięzionych,
zsyłanych w głąb Zwiazku Sowieckiego, zamordowanych. Potępiono dowództwo powstania a bohaterstwo mieszkańców Warszawy
przemilczano.
* * *
Polacy w Zamku Warszawskim mogą
poczytać , że pierwsze „nazistowskie bomby” spadły na zamek 17 września. „Wojna polsko- nazistowska?” Młody Polak już przywykł. Starsi milczą. Nikt widocznie nie
reaguje na to sciemnianie obrazu, zacieranie odpowiedzialności.
Pojęcie „nazi” może odnosić się przecież do przedstawicieli różnych
nacji . Do Polaków na przykład, prawda? Polacy,
nawet ci młodzi jeszcze chyba wiedzą, że sprawcami byli Niemcy, bo trudno przecież znaleźć w Polsce rodzinę,
która nie straciła kogoś bliskiego.
Przyjeżdzający z zagranicy turyści czytaja to samo ( na Zamku są angielskie napisy). Czytają o „nazistach”.
Jacy naziści? Potem owi zagraniczni jadą do Auschwitz. Każde niemal
amerykańskie biuro turystyczne oferujące podróż do Polski ma taką wizytę w
swoim programie, nie mówiąc o wycieczkach specjalnych w ramach edukacji o
Holocauscie . Auschwitz jest w Polsce. Potwierdza się więc to czego nauczono turystów
w ich szkołach podczas obowiązkowych lekcji.
Czytali w gazetach o „polskich obozach”. Oglądali Shtetl Marzyńskiego
(uratowanego przez polskie siostry zakonne), w którym pada zdanie „Ktoś musiał
to zrobić” czyli zgladzić polskich Zydów w owym „shtetl”. Czy mogę się więc
dziwić, kiedy amerykańska uczennica na ankietowe pytanie co wie o Polsce mówi „Polska? A...wiem! ma coś wspólnego z holocaustem”.
* * *
Mój znajomy , młody, dobrze wyksztalcony , pracujący w banku
niemieckim w Warszawie poucza mnie, że
pisze się i mówi wszędzie w świecie, a więc i w Polsce o „nazistach „ bo oczywiste jest , że
„nie wszyscy Niemcy byli źli”. Ale przecież to niemieccy żołnierze Wermahtu i
SS dokonywali zbrodni ludobójstwa, podpalali domy, kościoły , zburzyli Zamek w
Warszawie. To niemieccy piloci zrzucali bomby na polską stolicę. Byli dobrzy
Niemcy.Tak, wiem. Dobrzy Niemcy coraz częściej widoczni są w filmie i
literaturze.
Wiele lat temu oglądałam w TV przebieg
spotkania z Normanem Daviesem historykiem autorem książki „Rising’ 44” .
Spotkanie odbyło się w Georgetown University (Waszyngton).
Jeden z uczestników zapytał „Czy Churchill nie mógł wywrzec presji na
Stalinie by zmienił swe stanowisko wobec Polaków”? Davies odpowiedział, „chyba nie miałby
szans. W Jałcie i Teheranie potrzebowali Stalina.” Nie chcieli psuć dobrego
nastroju.
I dodał, „ale nawet gdyby było inaczej, nie chciał tego zrobić. I to
jest doprawdy przykre i zawstydzające”.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Otóż
probuję znależć odpowiedź na pytanie czy „odpłacono im (Powstańcom Warszawy i
walczącym Polakom) za przelana krew”.
Jak odpłacili Powstańcom niektórzy Rodacy? Przemilczaniem, lekceważeniem,
potępieniem.
Jak odpłacamy im my? Godząc się w milczeniu na falszowanie historii, pomijając
kłamstwa propagandy.
Poeta powstańczy pisał:
„Nie złamie
wolnych żadna klęska,
nie strwoży śmiałych żaden trud...
(...)
Poległym chwała,
wolność żywym,
wierzymy, że nam
Sprawiedliwy
odpłaci za przelana krew”. (słowa
Stanisław Ryszard Dobrowolski "Goliard" muz. Andrzej Panufnik)
* * *
1 sierpnia uczczono pamiec poleglych siedmiominutowa cisza. Odbyl sie kolejny Apel Poległych. Nie zostaną oczywiście wywołane
wszystkie nazwiska poległych w Powstaniu
Warszawskim. Trwałoby to zbyt długo.
A poza tym, czy dzisiaj ludzie mają czas na to by patrzeć wstecz?
A poza tym, czy dzisiaj ludzie mają czas na to by patrzeć wstecz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz