Wspominam Maryle Rodowicz. Ona także czasami leżala na dowolnie wybranym boku, ale pod grusza. Nie mam gruszy.Musi wystarczyc mi palma, ktora , niestety, nie rodzi owocow.
Kokosy rodzi palma w ogrodzie sasiada...
Mija dzień. Niedługo słońce zatopi sie w morzu. Ale zanim to nastąpi oświetli jeszcze kwitnacą bujnie bugenwille i swieżo rozkwitłe kwiaty hibiscusa w naszym ogrodzie.
3 komentarze:
Marzenia... Pięknie tam u Ciebie...i tak cieplutko...Poleżałoby się nad tym basenem, oj poleżało...
Zapraszam Jolu, zapraszam!
Prześlij komentarz