wtorek, grudnia 15, 2009

Przez morze Marmara do Istambulu.

Jest dwunasty dzien naszej tureckiej wyprawy. 14 go pazdziernika.Sroda. Pogodny ranek. Jedziemy wzdluz brzegow morza Marmara . Dojezdzamy do zatoki Izmit. Promem przedostajemy sie do Istambulu. W miescie ruch duzy.



Zatrzymujemy sie w poblizu dawnego hipodromu rzymskiego.




Potem idziemy do Blekitnego Meczetu.


Wieczorem spotykamy sie z Serpil i Halukiem . Towarzyszy nam tez mama Serpil. Elegancka pani, ktora poznalam w Hancock, Michigan. Jedziemy przez oswietlone, ruchliwe miasto na kolacje do restauracji "Posejdon" nad Bosforem.


Doskonale jedzenie.Niestety jak zwykle nie potrafie sobie przypomniec co jedlismy i jak sie nazywaly potrawy. Moze zapytam o to Serpil?

Brak komentarzy: