piątek, kwietnia 25, 2008
Niby-limeryki
Ryszarda L.Pelc
I
Pewna Pani z Ameryki
Chciala pisac limeryki lecz talenta ja zawiodly
Pomyslala ” los jest podly”.
Teraz siedzac w Mariborze , kiedy wstaja ranne zorze
Płacze Pani z Ameryki, zamiast pisac limeryki.”
II
Raz jedna Pani z Sopotu
chcac sie pozbyc klopotu,
pieska przypieła do plotu
i wyjechala z Sopotu.
Lecz piesek nie w ciemie bity odnalazl slady kobity
Dopadłwszy ja zemscil sie podle.
I odtad pani z Sopotu ma znacznie wiecej klopotow.
III
W Mariborze słońce świeci
tam poetka wiersze kleci.
Ciągle rymow jej brakuje
wszystko co napisze do kosza pakuje.
Tak więc nawet pogoda w Mariborze,
tej poetce nie pomoże.
Jasne to jest jak słońce moje dzieci.
Ona nigdy limeryka nie wykleci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz